Dziewięciu twórców najlepszych programów stypendialnych w Polsce otrzymało nagrody "Dobre Stypendia 2010". Wyróżnienia wręczono w czwartek podczas konferencji "Stypendia w polskiej edukacji" poświęconej barierom i szansom rozwoju rodzimego systemu stypendialnego.
Wiceminister w Ministerstwie Edukacji Narodowej Mirosław Sielatycki podkreślił, że MEN rok 2011 ogłosił rokiem odkrywania talentów. "Wiele organizacji, których przedstawiciele są na tej sali, może być miejscem odkrywania takich talentów" - powiedział wiceminister.
W kategorii uczelni wyższych nagrodzono Kujawsko-Pomorską Szkołę Wyższą w Bydgoszczy za program "Stypendia Sportowe Kanclerza Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy".
Spośród lokalnych organizacji pozarządowych najlepsza okazała się Małopolska Fundacja Stypendialna SAPERE AUSO. Wyróżnienia otrzymały: "Nidzicki Fundusz Lokalny" za program stypendialny "Prymus" oraz Stowarzyszenie na Rzecz Środowiska Wiejskiego, które prowadzi Fundusz Stypendialny "Student z naszej wsi".
Nagrody otrzymały również trzy jednostki samorządu terytorialnego. Pierwsza nagroda przypadła Miastu Stołecznemu Warszawa za "Program stypendiów m.st. Warszawy im. Jana Pawła II". W tej kategorii wyróżnienia przyznano Gminie Nysa, organizatorowi programu "Tylko w Nysie za darmo studiujesz, za darmo mieszkasz" i Urzędowi Gminy Lelkowo za "Program pomocy stypendialnej dla studentów z terenu Gminy Lelkowo".
Za najlepsze pogramy stypendialne zorganizowane przez firmy uznano "Stypendium Fundacji PGNiG" oraz "Metro Student" prowadzony przez Metro Group.
Zwycięzcy odebrali nagrody z rąk Harriet Fulbright, wdowy po senatorze Williamie J. Fulbrighcie, inicjatorze słynnego Programu Stypendialnego Fulbrighta.
"W latach 60. mój mąż, wiedząc jak dużą wartość ma tego rodzaju wsparcie, ustanowił program stypendialny. Jego celem jest poszerzanie horyzontów młodych ludzi i stworzenie im nowych możliwości rozwoju" - mówiła Harriet Fulbright.
Nagradzanie wyróżniających się programów stypendialnych jest tym istotniejsze, że - jak powiedziała PAP dr hab. Anna Giza-Poleszczuk z Uniwersytetu Warszawskiego - polski system stypendialny jest strategiczny i nieprzemyślany. "Nie wiadomo komu i czemu służy. Nie spełnia żadnej roli" - oceniła Giza-Poleszczuk.
"U nas stypendia koncentrują się na wyższych uczelniach, tymczasem miejscem, w którym najbardziej ich brakuje są gimnazja i szkoły średnie" - powiedziała. Jak wyjaśniła, obecnie większość pieniędzy - ponad 3 mld zł - inwestuje się w studentów, a nie np. w 15-latków. "Przecież wsparcie jest potrzebne młodzieży znacznie wcześniej niż dopiero wtedy, gdy dostanie się na wyższe studia" - zauważyła rozmówczyni PAP.
Jej zdaniem przyznawane stypendia powinny mieć tzw. charakter składowy. "Powinny składać się z bazy i dodatków wynikających ze specyficznej sytuacji danego studenta czy ucznia, tak by można było profilować stypendia w zależności od potrzeb konkretnej osoby. Inna jest np. cena studenckiego mieszkania wynajmowanego w Krakowie, Warszawie czy Pułtusku " - podkreśliła Giaza-Poleszczuk.
"Za granicą stypendia wspierają kształcenie, a nie po prostu ludzi. U nas w istocie rzeczy niczego się nie oczekuje od osoby, która dostaje państwowe stypendium" - zaznaczyła rozmówczyni PAP.
Wyjaśniła, że stypendia powinny mieć charakter formatywny. "Stypendium to pewien dar, szansa, którą młody człowiek dostaje i w jakiś sposób powinien ją oddać społeczeństwu. To niekoniecznie musi być świetna średnia, ale jakieś działania społeczne, czy wolontariacie" - powiedziała Giza-Poleszczuk. "Dla mnie najważniejsze jest by stypendium rzeczywiście zmieniało coś w życiu człowieka i miało dla niego odczuwalne znaczenie" - dodała.
Organizatorami konferencji "Stypendia w polskiej edukacji" i konkursu "Dobre Stypendia 2010" są: Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności i Fundacja Moje Stypendium. (PAP)
ekr/ tot/ mow/
