Dwie osoby uważa się za zaginione a jedna została ranna po wybuchu i pożarze w należącej do Brazylii stacji badawczej Comandante Ferraz, na Wyspie Króla Jerzego, u wybrzeży Antarktydy - poinformowały w sobotę brazylijskie władze. 44 osoby zdołano ewakuować do położonej w pobliżu stacji Eduardo Frei należącej dio Chile.
Poinformowano też, że dwaj zaginieni byli żołnierzami i uczestniczyli w walce z pożarem. Rannemu żołnierzowi udzielono pomocy w polskiej stacji antarktycznej im. Arctowskiego. Jego stan jest stabilny.
Przyczyny wybuchu i pożaru jeszcze nie ustalono.
Według rzecznika brazylijskiej marynarki wojennej, pożar wybuchł w sobotę rano w maszynowni stacji, w której mieszczą się m. in. generatory prądu elektrycznego. Płomienie zniszczyły prawie całą stację.
W momencie wybuchu pożaru w stacji przebywało ok. 60 osób. Znajdujący się tam naukowcy prowadzili badania nad ekosystemami oraz morską florą i fauną.
W grudniu ub. r. w pobliżu stacji zatonęła podczas sztormu barka z ładunkiem przeznaczonego dla niej ok. 10 tys. litrów oleju napędowego. Nikt wówczas nie zginął bowiem barka była holowana przez cztery mniejsze jednostki i pozbawiona była załogi. (PAP)
jm/
10870553 int./