Na lotnisku w Goleniowie pod Szczecinem doszło do wypadku małego samolotu gaśniczego typu dromader. Nie ma ofiar. Pilotowi najprawdopodobniej nic poważnego się nie stało - przytomnego mężczyznę przetransportowano śmigłowcem do jednego ze szczecińskich szpitali, gdzie zostanie poddany obserwacji lekarskiej.
Jak poinformował w niedzielę PAP rzecznik portu lotniczego Szczecin-Goleniów Krzysztof Domagalski wypadek wydarzył się na terenie lotniska późnym popołudniem, tuż po starcie maszyny. "Samolot wykonywał procedurę startu i w momencie, gdy wykonywał skręt w lewo, na wysokości około 6-7 metrów, przypuszczalnie na skutek podmuchu wiatru, spadł na ziemię" - relacjonował zdarzenie rzecznik. W samolocie był tylko pilot.
"Nasze służby ratownicze pomogły wyjść pilotowi z samolotu, mężczyzna był przytomny. Przewieziono go do szpitala w Szczecinie" - dodał Domagalski.
Rzecznik wyjaśnił, że samolot miał lecieć do gaszenia pożaru lasu w okolice miejscowości Kliniska, dlatego maszyna miała 2,5 tony wody ładunku.
Przyczyny wypadku zbada specjalna komisja ds. wypadków lotniczych, która zabezpieczyła miejsce zdarzenia. (PAP)
mgm/ rod/