Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok w procesie Kiszczaka dot. śmierci górników - przed południem

0
Podziel się:

#
dochodzą m.in. godzina ogłoszenia wyroku i wypowiedzi stron
#

# dochodzą m.in. godzina ogłoszenia wyroku i wypowiedzi stron #

17.11. Warszawa (PAP) - W czwartek przed południem warszawski sąd apelacyjny ma ogłosić wyrok w sprawie b. szefa MSW, 86-letniego Czesława Kiszczaka, uniewinnionego w I instancji od zarzutu przyczynienia się do śmierci dziewięciu górników z kopalni "Wujek".

W kwietniu br. Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Kiszczaka. "Sąd rozumiejąc dramat tej całej sytuacji nie jest sądem, który może osądzić i poprawić historię, zadośćuczynić temu złemu co się stało; sąd może ustalić: winny lub niewinny (...) to wszystko, więcej sąd nie może" - wyjaśniał wtedy sąd w ustnych motywach uniewinniającego wyroku.

Katowicka prokuratura oskarżyła Kiszczaka o umyślne sprowadzenie "powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzi", kiedy 13 grudnia 1981 r. jako szef MSW wysłał szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury Kiszczak - bez podstawy prawnej - przekazał w nim dowódcom oddziałów MO uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni. Ta decyzja miała być, według oskarżenia, podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia pacyfikował kopalnie "Manifest Lipcowy" i "Wujek".

Apelacje od tego wyroku złożyły prokuratura i górnicy z "Wujka". Wnoszą oni o uchylenie uniewinnienia i o ponowny proces przed sądem I instancji.

Sąd apelacyjny wysłuchał już stron procesu, ogłoszenie wyroku zapowiedział około godz. 11.40.

"Sąd I instancji uniewinniając oskarżonego uznał, że nie ma związku między jego zachowaniem, a skutkiem; dokonał błędnej oceny materiału dowodowego" - mówił przed SA katowicki prokurator Zbigniew Zięba. Dodał, że relacje członków plutonu specjalnego - w tym jego dowódcy - którzy nie powoływali się na szyfrogram nie mogą być rozstrzygające w sprawie.

Pełnomocnicy górników zaznaczają, że I instancja "pobieżnie i wadliwie oceniła stan faktyczny sprawy". "Nawet jeśli użyto broni wbrew zasadom szyfrogramu, to jednak samo skierowanie jednostki z bronią palną do kopalni odbyło się dzięki szyfrogramowi" - mówił mec. Janusz Margasiński. Dodawał, że w sprawie nie chodzi tylko o użycie broni, ale też o użycie pododdziału wyposażonego wyłącznie w broń ostrą.

Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski domagał się utrzymania wyroku. "Zastanawiam się, jak długo możemy wyjaśniać te okoliczności" - mówił. Przypomniał, że członkowie plutonu zeznawali w tym procesie w I instancji jako świadkowie, byli zobowiązani mówić prawdę i nikt procesowo nie podważył ich zeznań.

Nieobecny podczas czwartkowej rozprawy Kiszczak, któremu grozi do 8 lat więzienia, nie przyznaje się. Twierdzi, że zakazał użycia broni w "Wujku", gdy zwracał się o to do niego szef MO na Śląsku oraz nakazał wycofanie MO i wojska z kopalni. Mówi, że strzały jednak padły, ale milicjanci strzelali "spontanicznie, w obronie własnej".

Sprawę Kiszczaka wyłączono w 1993 r., z powodu jego złego zdrowia, z katowickiego procesu zomowców, w którym po kilku procesach zapadły ostateczne wyroki skazujące ich na kary od 3,5 do 6 lat więzienia. Sąd Najwyższy, utrzymując w 2009 r. wyroki skazujące zomowców spod "Wujka", podkreślił, że użyli oni broni bezprawnie, gdyż nie byli w bezpośrednim zwarciu z górnikami, a ich życiu nie groziło niebezpieczeństwo.

Proces Kiszczaka toczy się już 17 lat. Kwietniowy wyrok uniewinniający był czwartym, jaki zapadł przed sądem I instancji. W 1996 r. uniewinniono go, w 2004 r. skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu, a w 2008 r. sprawę umorzono. Wszystkie te orzeczenia uchylał potem sąd apelacyjny. Czwarty proces przed SO ruszył w lutym 2010 r. Prokuratura domagała się dla Kiszczaka dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Obrona chciała uniewinnienia.

Górnicy zastrajkowali 13 grudnia, domagając się m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. 16 grudnia doszło do starć górników z zomowcami, którzy wdarli się do kopalni. Od ich strzałów na miejscu zginęło sześciu górników, siódmy zmarł kilka godzin później, a dwóch kolejnych - w styczniu 1982 r. Od 2008 r. przed SO toczy się proces autorów stanu wojennego (w sierpniu br., z powodu stanu zdrowia, wyłączono z niego gen. Wojciecha Jaruzelskiego). Kiszczak jest tu oskarżony przez pion śledczy IPN o udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który - według IPN - przygotowywał stan wojenny. (PAP)

mja/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)