Słynny przed wojną park Dolina Miłości w Zatoni Dolnej (Zachodniopomorskie) ma szansę dzięki funduszom europejskim odzyskać dawny blask i stać się jedną z największych atrakcji turystycznych pogranicza polsko-niemieckiego - poinformowano w czwartek na konferencji w Szczecinie.
Członkowie Federacji Zielonych Gaja, której teren parku został przekazany w użytkowanie, wystąpili do UE o milion euro z funduszu INTERREG IV na budowę romantycznych mostków, "świątyń dumania", oczyszczenie stawów, reperację ścieżek, renowację pomników i głazów pamiątkowych.
"Projekt Rewitalizacji Parku Naturalistycznego Dolina Miłości w Zatoni Dolnej przygotowywaliśmy razem ze stroną niemiecką, bo część parkowych terenów leży po ich stronie granicy. Wnioskujemy łącznie o trzy miliony euro, z tego milion euro na prace po stronie polskiej" - powiedział Jakub Szumin z Federacji Zielonych Gaja.
Dolina Miłości to park o powierzchni 70 hektarów, położony na wniesieniach nad samą Odrą, w miejscowości Zatoń Dolna, kilka kilometrów na południe od Krajnika Dolnego. Założyła go w połowie XIX w. właścicielka tych terenów Anna von Humbert dla swojego ukochanego męża.
Park pełen był rzadkich roślin, ścieżek, altanek, pomników, sadzawek. Jednym z piękniejszych miejsc były trzy stawy. Na dwóch z nich utworzone zostały małe wysepki, na których ustawiono posągi. Park urzekał również ciekawym ukształtowaniem terenu. Są tu liczne jary i strome wzniesienia, z których można podziwiać panoramę Odry.
Przed wojną park był wielką atrakcją turystyczną, którą odwiedzali liczni goście z Berlina i Szczecina. Po wojnie park został zdewastowany.
"Jeśli nasz wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony, teren ten już za trzy lata odzyska dawną świetność" - zapewnia Jakub Szumin.
Burmistrz Chojny (gminy, na której terenie leży Dolina - PAP) Adam Fedorowicz deklaruje zainwestowanie kolejnego miliona euro na budowę infrastruktury wokół parku. "Chcemy, żeby ta niewątpliwa atrakcja przyciągnęła do nas turystów i dała nowe miejsca pracy. Stawiamy również na rozwój agroturystyki na tych terenach" - powiedział Fedorowicz.(PAP)
szt/ ls/ gma/