Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zachodniopomorskie: Pięciu mężczyzn oskarżonych o nielegalny handel paliwem

0
Podziel się:

Prokuratura Rejonowa w Białogardzie
(Zachodniopomorskie) oskarżyła pięciu mężczyzn o nielegalny handel
paliwem; grozi im do 8 lat więzienia. Skarb Państwa stracił na ich
działalności co najmniej 180 tys. zł - poinformował PAP rzecznik
Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.

Prokuratura Rejonowa w Białogardzie (Zachodniopomorskie) oskarżyła pięciu mężczyzn o nielegalny handel paliwem; grozi im do 8 lat więzienia. Skarb Państwa stracił na ich działalności co najmniej 180 tys. zł - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.

Oskarżeni są mieszkańcami województwa wielkopolskiego i zachodniopomorskiego. Jak ustalono w czasie trwającego od jesieni ub. r. śledztwa, wszyscy byli zamieszani w prowadzenie nielegalnej rozlewni paliw w dawnej bazie Spółdzielni Kółek Rolniczych (SKR) w miejscowości Dobino koło Świdwina (Zachodniopomorskie). Rozlewnia, w której olej opałowy był zamieniany na olej napędowy - jak ustalili śledczy - na pewno działała między 7 a 25 października 2006 r. W tym czasie w dawnej bazie SKR odbarwiono co najmniej 30 tys. litrów oleju opałowego.

Rozlewnia została zamknięta pod koniec października ub. r. przez policjantów ze Świdwina. Zatrzymano wówczas trzy osoby oraz cysternę wypełnioną odbarwionym olejem. Zabezpieczona przez policjantów cysterna jest jednym z dowodów w sądowym postępowaniu.

Jak powiedział PAP Gąsiorowski, rozlewnię w Dobinie zorganizowało trzech mieszkańców Wielkopolski - Przemysław F., Bronisław S. i Jerzy W. Na tzw. produkcję paliwa miał im zezwolić mieszkający w Połczynie Zdroju (Zachodniopomorskie) Tadeusz K. - obecny właściciel dawnej bazy SKR w Dobinie. Paliwo do rozlewni przywoził i wywoził z niej Dariusz E., kierowca zatrudniony w jednej z firm transportowych w Szczecinie (Zachodniopomorskie).

"Produkcja była bardzo dobrze zorganizowana i fachowo prowadzona. W czasie śledztwa wyszło na jaw, że oskarżeni w tej sprawie pracowali na zlecenie innych osób. Ich tożsamości jednak nie ujawnili, twierdząc, że znają jedynie ich pseudonimy" - powiedział PAP Gąsiorowski.

Jak ustaliła prokuratura, Dariusz E. przywoził paliwo do Dobina po uprzednim telefonicznym zawiadomieniu o miejscu, w którym czeka na niego wypełniona olejem napędowym cysterna. E. zawsze jeździł z pilotem. Cysterna w czasie drogi była dyskretnie nadzorowana przez niezidentyfikowane osoby poruszające się samochodem należącym do żony jednego z oskarżonych.

Z ustaleń prokuratury wynika, że odbarwiany w Dobinie za pomocą ziemi okrzemkowej i kwasu siarkowego olej opałowy trafiał do prywatnych stacji benzynowych. W czasie śledztwa nie udało się jednak ustalić konkretnych odbiorców.

Wszyscy oskarżeni będą w czasie procesu odpowiadać z wolnej stopy. Niektórzy z nich byli w czasie śledztwa tymczasowo aresztowani, zostali jednak zwolnieni za poręczeniami majątkowymi w wysokości od 20 do 50 tys. zł. Tylko dwóch oskarżonych, którzy byli wcześniej karani za przestępstwa przeciwko mieniu, przyznało się w czasie śledztwa do zarzutów.

Sprawę będzie rozpoznawał Sąd Rejonowy w Białogardzie (Zachodniopomorskie). (PAP)

sibi/ bno/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)