Zakłady Mięsne JBB w Łysych (Mazowieckie), które prawie całkowicie spłonęły w poniedziałkowym pożarze, mogą być odbudowane i wznowić produkcję - taką deklarację przekazał władzom gminy Łyse oraz powiatu ostrołęckiego właściciel spółki Józef Bałdyga.
Na miejscu trwa nadal akcja wydobywania z pogorzeliska (na obszarze około 5 ha) mięsa oraz produktów gotowych, które spaliły się i muszą zostać przetransportowane do zakładów utylizacyjnych.
Jak poinformował w czwartek PAP starosta ostrołęcki Stanisław Kubeł, od ugaszenia pożaru wywieziono dotychczas ponad tysiąc ton mięsa, a 150 ton czeka obecnie na załadunek.
"Udrożniono już dostępy do wszystkich spalonych hal. Zalegające mięso i produkty są przemieszane z konstrukcjami stalowymi, które na bieżąco są także usuwane. Sytuacja jest już opanowana" - powiedział PAP starosta. Ocenił, iż teren pogorzeliska zostanie oczyszczony do piątku lub soboty.
Przy usuwaniu skutków pożaru pracuje obecnie około 500 osób - oprócz straży pożarnej zawodowej i ochotniczej przede wszystkim pracownicy JBB. Prace prowadzone są także nocą, ale ze względów bezpieczeństwa liczba osób jest wtedy ograniczona do około 200. Na miejscu są też m.in. służby ochrony środowiska i inspekcji pracy.
"Właściciel mówi o odbudowie, zastanawia się tylko nad wielkością przyszłego zakładu. Jeśli nie dostanie pomocy, na przykład ze środków unijnego Regionalnego Programu Operacyjnego, to zakład byłby mniejszy, ale gdyby podobną pomoc otrzymał, twierdzi, że jest w stanie odbudować w wielkości dotychczasowej" - podkreślił Kubeł.
Także według wójta gminy Łyse Wiesława Kowalikowskiego, właściciel JBB deklaruje jak najszybszą odbudowę zakładu.
"Oczekiwałbym bardzo dużo pomocy merytorycznej dla tego podmiotu. Chodzi o postępowania administracyjne, a także procedury odszkodowawcze. Jeżeli będą one przeprowadzone sprawnie, to jest deklaracja o odbudowie. Właściciel jest zdeterminowany. A jeśli rozwinie się zakład, to i gmina będzie sobie radzić" - oświadczył Kowalikowski. Z uzyskanych przez niego informacji wynika, że produkcja, przynajmniej w ograniczonej części, mogłaby zostać wznowiona już w ciągu kilku miesięcy.
Kowalikowski podkreślił, iż spłonęła znaczna część zakładu, głównie hale produkcyjne i budynki administracyjne, ale od pożaru udało się uratować: oczyszczalnię ścieków, kotłownię, stację ujęć wody. "Został jeszcze majątek o naprawdę ogromnej wartości, który przepadnie, jeżeli produkcja nie byłaby wznowiona" - dodał.
Kowalikowski zaznaczył, że skutki pożaru są jeszcze analizowane i jest zbyt wcześnie, by wydawać na ten temat opinie, gdyż nie są na przykład znane plany dotyczące wielkości zatrudnienia i ewentualnej skali zwolnień pracowników.
Pożar w Zakładach Mięsnych JBB w Łysych wybuchł w poniedziałek. Ogień gasiło ponad 40 jednostek straży pożarnej z województw mazowieckiego i podlaskiego - w sumie około 300 do 400 strażaków. Przyczyny pożaru są nadal ustalane. Trwa obliczanie strat.
Zakłady Mięsne JBB zatrudniają 1520 osób i są największym podmiotem w północnej części woj. mazowieckiego - 700 pracowników pochodzi z Ostrołęki i powiatu ostrołęckiego, pozostali z kilku powiatów ościennych. (PAP)
mb/ je/ bk/