Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zakończyła się akcja protestacyjna w bydgoskim MZK

0
Podziel się:

Dymisja prezesa Miejskich Zakładów
Komunikacyjnych w Bydgoszczy zakończyła we wtorek protest
prowadzony przez załogę firmy. Domagając się jego odejścia
pracownicy prowadzili głodówkę i grozili strajkiem.

Dymisja prezesa Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy zakończyła we wtorek protest prowadzony przez załogę firmy. Domagając się jego odejścia pracownicy prowadzili głodówkę i grozili strajkiem.

Jak poinformowano we wtorek wieczorem w bydgoskim ratuszu, prezes MZK Witold Dębicki złożył prośbę o dymisję i została ona przyjęta przez radę nadzorczą firmy. Nowym prezesem został dotychczasowy pracownik Zarządu Dróg Miejskich, który od poniedziałku był prokurentem MZK.

Dymisję szefa MZK z zadowoleniem przyjęła protestująca załoga. Zakończono już, prowadzoną od czwartku przez kilku kierowców głodówkę protestacyjną, a także odwołano zapowiedziany na poniedziałek strajk komunikacji.

Zdaniem władz Bydgoszczy, w ten sposób kończy się konflikt wywołany postulatem załogi MZK, domagającej się odejścia dotychczasowego prezesa. Pracownicy firmy zarzucali mu niegospodarność i działanie na szkodę interesów spółki.

"Ta decyzja powinna zapaść już dawno, sytuacja była jasna dla wszystkich. Tylko decydenci miejscy próbowali sił, kto tu jest mocniejszy, a przecież nie na tym powinno to polegać, tylko by usiąść przy stole i porozmawiać o sprawach pracowniczych; oczywiście teraz kończymy protest" - oświadczył Andrzej Arndt, lider związku zawodowego pracowników MZK w Bydgoszczy.

Konflikt zaostrzył się po przegraniu przez MZK ogłoszonego kilka miesięcy temu przetargu na obsługę jednej z najbardziej popularnych linii autobusowych w mieście. Prezes MZK Bydgoszcz porozumiał się ze zwycięzcą przetargu, prywatną firmą spod Warszawy, w sprawie czasowego wydzierżawienia i późniejszej sprzedaży kilkunastu autobusów.

Przedmiotem transakcji miały być głównie liczące po kilkanaście lat ikarusy, ale także cztery młodsze pojazdy niskopodłogowe, co szczególnie oburzyło załogę MZK. Zdaniem władz miasta umowa była korzystna dla MZK, które oprócz należności za sprzedanie zbędnych pojazdów miały zarobić około 300 tys. zł na ich dzierżawie.

Po zaostrzeniu konfliktu między zarządem MZK i załogą umowa nie doszła ostatecznie do skutku w planowanej formie. W poniedziałek rano przeprowadzono 1,5-godzinny strajk ostrzegawczy - na ulice Bydgoszczy nie wyjechał w tym czasie żaden autobus MZK. (PAP)

olz/ mskr/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)