Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zalewski: sukces w Lizbonie, bo wpłynęliśmy na ustrój UE

0
Podziel się:

Polska osiągnęła w Lizbonie sukces, bo
główne polskie postulaty zostały zaakceptowane przez partnerów
unijnych, a ponadto Polska stała się współkonstruktorem ustroju UE
- powiedział w piątek PAP szef sejmowej Komisji Spraw
Zagranicznych Paweł Zalewski (PiS).

Polska osiągnęła w Lizbonie sukces, bo główne polskie postulaty zostały zaakceptowane przez partnerów unijnych, a ponadto Polska stała się współkonstruktorem ustroju UE - powiedział w piątek PAP szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Paweł Zalewski (PiS).

"To jest pierwszy raz, kiedy Polska wpłynęła na kształt ustroju UE" - podkreślił. "Do tej pory wszystkie zapisy, które były przyjmowane do Traktatu Reformującego, to były zapisy uzgodnione jeszcze zanim Polska weszła do UE. W tym momencie istotny element ustrojowy został wprowadzony do Traktatu dzięki Polsce" - dodał Zalewski.

Jego zdaniem, ustalenia szczytu to sukces zarówno Unii, jako całości, jak i Polski. "Nie może być sukcesu Polski wbrew interesom Unii Europejskiej. Nie może być sukcesu Unii Europejskiej wbrew interesom Polski. Ta dychotomia jest fałszywa" - ocenił.

Przywódcy 27 państw UE porozumieli się w nocy z czwartku na piątek w sprawie ostatecznego kształtu nowego Traktatu Reformującego UE. Kompromis z Joaniny będzie prawnie wiążący, ale przy jednoczesnym respektowaniu ustaleń z czerwcowego szczytu. Dlatego mechanizm z Joaniny, umożliwiający krajom członkowskim odwlekanie podejmowania decyzji w UE przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej, "pozostanie zdefiniowany w deklaracji" dołączonej do traktatu, jak uzgodniono w czerwcu.

By spełnić postulat Polski, do traktatu dołączony został dodatkowy protokół, który gwarantuje, że wszelkie zmiany mogą być w przyszłości wprowadzone do mechanizmu z Joaniny tylko jednomyślną decyzją wszystkich państw UE, a więc za zgodą Polski. Polsce, w przeciwieństwie do Włoch, nie udało się natomiast zwiększyć reprezentacji polskich eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim. Ich liczba będzie wynosiła 51, czyli bez zmian.

Jak powiedział Zalewski, dzięki Polsce będzie obowiązywał, w silniejszym wymiarze, mechanizm z Joaniny, który daje możliwość odłożenia decyzji, w sytuacji gdy kraje reprezentujące 19,75 proc. mieszkańców UE złożą taki wniosek. "To jest istotna korekta systemowa, która daje szansę mniejszym państwom wpływania na decyzje europejskie" - przekonuje.

Odpowiadając na zarzuty opozycji, że z tzw. Joaniny w większym stopniu będą mogły korzystać większe państwa członkowskie UE, mówił: "sytuacja jest dziś taka, że owszem większe kraje mają łatwiej, ale mniejsze zyskują w ogóle szansę na zablokowanie decyzji, a do tej pory jej nie miały".

Odniósł się też do sugestii m.in. Bronisława Komorowskiego z PO, że Polska odniosła zwycięstwo w Lizbonie, dzięki wsparciu Francji, która w ten sposób zrewanżowała nam się za zwiększenie liczby żołnierzy wysyłanych do Czadu. "To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. To są zupełnie niewspółmierne rzeczy. Nie można ich porównywać" - komentował.

"Tego wymaga solidarność europejska. Dzisiaj nasi żołnierze wysyłani są do Czadu i dzięki temu jesteśmy w stanie wpłynąć także na punkt widzenia naszych partnerów na np. politykę wschodnią" - dodał Zalewski.

Na pytanie, czy nie uważa, że jednak korzystniejsze dla Polski byłoby obowiązywanie w UE systemu pierwiastkowego, o który pierwotnie walczyła Polska, niż to co ostatecznie udało się wynegocjować, polityk odpowiedział: "system pierwiastkowy był korzystniejszy dla całej Europy i można wyrazić żal, że inne państwa nas nie poparły".

"Przedłużenie systemu nicejskiego jest tak naprawdę korzystne wyłącznie dla nas. W systemie pierwiastkowym Polska godziła się na redukcję swojego wpływu" - argumentował szef Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu. (PAP)

son/ par/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)