Zarząd TVP przesłuchał we wtorek troje kandydatów na szefa TVP 3: Beatę Jakoniuk-Wojcieszak, Andrzeja Jeziorka i Mariusza Pilisa. Na razie nie rozstrzygnięto jednak kto zajmie fotel dyrektora "Trójki".
Zarząd nie poinformował który z kandydatów zaprezentował się najlepiej, ani kiedy nastąpi rozstrzygnięcie konkursu. Jak nieoficjalnie przyznają członkowie zarządu, nazwisko szefa telewizyjnej "Trójki" ma być znane najwcześniej na początku przyszłego tygodnia.
"Wysłuchaliśmy kandydatów i zakończyliśmy posiedzenie konkluzją, że musimy to teraz przemyśleć. Wybór dyrektora TVP 3 tak naprawdę łączy się też z wyborem koncepcji czym ma być +Trójka+. Jest to więc wybór o wiele bardziej złożony niż nam się na początku wydawało" - powiedział PAP członek zarządu TVP Sławomir Siwek. Dodał, że nie pojawiły się żadne nowe kandydatury.
Pozostali członkowie zarządu o wtorkowym przesłuchaniu mówią jeszcze mniej. "Zakończyły się przesłuchania i to wszystko" - powiedziała Anna Milewska. "Wszyscy kandydaci stawili się na przesłuchanie, a zarząd ich przesłuchał. To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie" - tak na pytanie o wtorkowe posiedzenie zarządu odpowiedział Marcin Bochenek. Szczegółów nie chciał też zdradzić Piotr Farfał.
Z prezesem Bronisławem Wildsteinem PAP nie udało się skontaktować.
Jeden z przesłuchiwanych we wtorek kandydatów, a zarazem dotychczasowy szef "Trójki" Andrzej Jeziorek powiedział PAP, że rozmowa z zarządem trwała 15 minut. "Na przedstawienie koncepcji zarządzania +Trójką+ dostałem 5 minut, przez pozostałe 10 odpowiadałem na pytania" - powiedział Jeziorek. Podkreślił, że w przeciwieństwie do obecnego, poprzedni konkurs na szefa TVP 3 trwał półtora roku. "Byliśmy badani przez firmę audytorską, znane były kryteria doboru. Chciałbym też wiedzieć dlaczego ogłoszono konkurs na szefa TVP 3 skoro nie przeprowadzono oceny mojej pracy?" - mówił Jeziorek.
Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z pozostałymi kandydatami na szefa "Trójki".
Sprawa kierownictwa TVP 3 od ponad tygodnia dzieli zarząd telewizji. Najpierw Siwek wnioskował o powołanie na dyrektora TVP 3 Jakoniuk-Wojcieszak, pod wnioskiem podpisała się również Milewska. Kilka dni później Wildstein zwolnił z obowiązku świadczenia pracy dotychczasowego szefa TVP 3 - Andrzeja Jeziorka, a jego obowiązki powierzył Mariuszowi Pilisowi.
Na tę sytuację zareagowała Rada Nadzorcza TVP, która wezwała zarząd telewizji publicznej do przestrzegania ładu korporacyjnego i ujednolicenia stanowiska w sprawie dyrektora regionalnej Trójki.
W odpowiedzi na to zarząd przyjął uchwałę, w której przypomniał, że zgodnie ze statutem oraz "obowiązującymi w TVP zasadami" wnioski kadrowe dotyczące dyrektorów oddziałów terenowych, ich zastępców oraz osób pełniących obowiązki dyrektora i zastępcy dyrektora oddziałów terenowych TVP "wnosi pod obrady Zarządu właściwy Członek Zarządu TVP S.A.". Zgodnie zaś z podziałem kompetencji to Siwek odpowiada w zarządzie TVP za ośrodki regionalne. Ponieważ Jeziorek nie został odwołany przez niego, Siwek uważa, że nadal odpowiada on za TVP 3.
Oprócz sporów kompetencyjnych w samym zarządzie kandydatura Jakoniuk-Wojcieszak na szefową TVP 3 wywołała też w ubiegłym tygodniu kontrowersje polityczne, po tym, gdy poparł ją otwarcie wicepremier Andrzej Lepper.
Lepper zapewnił, że jego partia nie organizuje zamachu na stanowiska w TVP, ale argumentował, że "pewne stanowiska należą się koalicjantom", a w przeciwnym razie - jak zaznaczył - koalicja stanie pod znakiem zapytania. Lepper powtórzył też kilkakrotnie, że jeśli prezes Wildstein miałby podać się z tego powodu do dymisji to "on płakał nie będzie".
W obronie Wildsteina stanął m.in. minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski, który zapowiedział, że będzie "walczył o niezależność prezesa TVP". Przeciw obsadzaniu stanowisk w TVP według partyjnego klucza wystąpili artyści, twórcy oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, które wystosowało w tej sprawie list otwarty do prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Poparcie dla Wildsteina wyraziła też przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Elżbieta Kruk. "Partie polityczne nie powinny prowadzić polityki kadrowej w mediach publicznych", a wypowiedzi wicepremiera Andrzeja Leppera na temat obsady stanowisk w mediach publicznych są "niedopuszczalne" - oświadczyła wówczas Kruk. (PAP)
js/ pz/