Zarzut spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym usłyszał we wtorek 31-letni kierowca podejrzany o spowodowanie wypadku, w który zginęły trzy osoby.
Jak ustaliła policja, w poniedziałek rano na drodze krajowej nr 4 w miejscowości Łężkowice koło Targowiska (Małopolska) kierujący audi A6 podczas manewru wyprzedzania zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo samochodem renault. Na miejscu zginęli trzej mieszkańcy Rzeszowa podróżujący renault, a młoda kobieta została ciężko ranna.
31-letni kierowca audi był trzeźwy. We wtorek został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej w Wieliczce i usłyszał zarzut spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia.
"Mężczyzna nie przyznał się do winy. Złożył krótkie wyjaśnienia. Jak twierdzi, nie wyprzedzał nikogo, jadąc do pracy stał w sznurze samochodów, a od pewnego momentu nic nie pamięta" - powiedziała PAP rzeczniczka krakowskiej prokuratury okręgowej prok. Bogusława Marcinkowska.
Prokuratura ma wystąpić do sądu o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy. (PAP)
wos/ bno/ jbr/