Stołeczna policja zatrzymała podejrzewanego o pedofilię 49-letniego Marka M., który przez kilka lat wykorzystywał seksualnie dzieci, a nagrywane z nimi filmy zamieszczał w internecie. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Jak powiedział w poniedziałek PAP rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji podinsp. Mariusz Sokołowski, zatrzymanie było możliwe dzięki współpracy policjantów z Kanady, Interpolu i z Warszawy.
Cała sprawa zaczęła się w Kanadzie, gdzie zatrzymano pedofila, u którego odnaleziono wiele filmów z wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Kanadyjscy policjanci nie byli w stanie określić, w jakim państwie je nakręcono i przesłali je do specjalnej komórki Interpolu, zajmującej się ściganiem tego rodzaju przestępstw. Miejsce pochodzenia poznano dzięki jednemu z polskich policjantów przebywającemu wówczas w Interpolu, który usłyszał fragment głosu sprawcy, wskazujący, że jest nim Polak.
Z analizy filmu wynikało, że przestępca wykorzystywał przez kilka lat małoletniego (jak ustaliła PAP było to kilkuletnie dziecko). Nagrywał także kamerą kilkuletnie dzieci spotykane na ulicach i placach zabaw, a następnie obnażał się przed nimi. Filmy, po komputerowej obróbce i wycięciu głosu, zamieszczał w internecie, na serwerach japońskich i koreańskich.
Kilka ujęć z takich filmów umożliwiło ustalenie miasta, w którym działał pedofil. Policjanci wydziału kryminalnego KSP, prokuratorzy z północnośródmiejskiej prokuratury rejonowej i policjanci specjalnej komórki do walki z pedofilią i pornografią dziecięcą w biurze kryminalnym KGP ustalili też miejsca, gdzie działał pedofil.
"Miesiące żmudnej pracy, kontroli placów zabaw, terenów przyprzedszkolnych i przyszkolnych opłaciły się. Mimo, że wytypowane miejsca nagrań pochodziły z całej Warszawy, po kilku tygodniach ustalono dane personalne sprawcy i jego miejsce zamieszkania" - powiedział Sokołowski.
Jak ustalono, weekend spędzał on z rodziną na działce poza Warszawą. Tam też w niedzielę wkroczyli policjanci, zatrzymując podejrzanego, gdy próbował odjechać samochodem. Mężczyznę przewieziono do Komendy Stołecznej Policji. Trwa ustalanie, ile osób zostało pokrzywdzonych w wyniku jego działalności.
PAP dowiedziała się, że zatrzymanemu warszawiakowi będzie zapewne postawiony zarzut nie tylko utrwalania treści pornograficznych z udziałem dzieci, ale też zmuszania ich do tych praktyk. Marek M. sam ma kilkoro dzieci.(PAP)
sta/ pru/ pz/