Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zdrojewski o swoim starcie do PE: byłby wymarzony, gdyby nie nagłość

0
Podziel się:

Bogdan Zdrojewski ocenił, że jego start w wyborach do Parlamentu
Europejskiego byłby wymarzonym odejściem z resortu kultury, gdyby nie stało się to tak nagle. Jak
dodał jednak, po incydencie we Frankfurcie "okoliczności są nadzwyczajne".

Bogdan Zdrojewski ocenił, że jego start w wyborach do Parlamentu Europejskiego byłby wymarzonym odejściem z resortu kultury, gdyby nie stało się to tak nagle. Jak dodał jednak, po incydencie we Frankfurcie "okoliczności są nadzwyczajne".

O starcie ministra kultury w majowych wyborach do PE z miejsca pierwszego listy PO w okręgu dolnośląsko-opolskim zdecydował w czwartek Zarząd Krajowy Platformy.

"Okoliczności są nadzwyczajne, bo wiemy co się zdarzyło we Frankfurcie, wiemy, że lider, pewny lider zrezygnował ze startu. Trzeba było szukać rozwiązania alternatywnego, te poszukiwania trwały dwa tygodnie, no i zakończyły się tym, czym się zakończyły, czyli wyborem mojej osoby" - mówił Zdrojewski w piątek w TOK FM. Zdrojewski zastąpił na liście Jacka Protasiewicza, który zrezygnował z kandydowania po tym, jak na lotnisku we Frankfurcie nad Menem pokłócił się z niemieckimi celnikami i policją.

Zdrojewski pytany, czy odejście z ministerstwa to kopniak w górę, odparł: "takie odejście to odejście prawie wymarzone, gdyby nie nagłość". Zastrzegł jednocześnie, że wszystko zależy od wyborców. "Ja zawsze w takiej sytuacji jestem bardzo powściągliwy. Zdaję sobie sprawę z tego, że dotychczasowe wyniki sugerują dobry wynik także w tym wypadku. Ale na takie wyniki trzeba naprawdę zapracować, także w czasie kampanii wyborczej" - dodał.

Jak zapewnił, nie planuje, że po ewentualnym zdobyciu mandatu, zrezygnuje z zasiadania w Parlamencie Europejskim. "Za poważny jestem, aby tego typu decyzje właśnie tak miały wyglądać, byłoby to oszustwo wobec wyborców" - dodał Zdrojewski.

"Natomiast (...) trzeba pamiętać, że europarlament jest takim miejscem, z którego można wyjść i zdajemy sobie wszyscy sprawę, że ta kadencja Sejmu kończy się za rok. Jakie będą rozwiązania, zobaczymy. Z europarlamentu przychodziła (...) Barbara Kudrycka na funkcję ministra, przychodził pan Rafał Trzaskowski czy Lena Kolarska-Bobińska. To są różne sytuacje, nie wykluczam żadnego scenariusza w przyszłości. Natomiast wykluczam taką sytuację, w wyniku której na skutek tych wyborów mógłbym mandatu nie objąć" - mówił Zdrojewski.

Powiedział też, że na razie jest za wcześnie, by mówić o jego ewentualnych następcach w ministerstwie kultury. (PAP)

kos/ as/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)