Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złe wyniki kontroli lokali gastronomicznych w beskidzkich kurortach

0
Podziel się:

Biała (PAP) - Turyści powinni uważać na to, co jedzą i piją w beskidzkich kurortach.
Kontrola inspektorów śląskiej inspekcji handlowej w lokalach gastronomicznych w Wiśle, Ustroniu i
Szczyrku ujawniła między innymi przeterminowane towary oraz złą jakość potraw i drinków.

Biała (PAP) - Turyści powinni uważać na to, co jedzą i piją w beskidzkich kurortach. Kontrola inspektorów śląskiej inspekcji handlowej w lokalach gastronomicznych w Wiśle, Ustroniu i Szczyrku ujawniła między innymi przeterminowane towary oraz złą jakość potraw i drinków.

Wyrywkowa kontrola objęła kilka lokali. "Wyniki są bardzo złe, gorsze od zeszłorocznych" - powiedziała PAP we wtorek rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Katowicach Katarzyna Kielar.

W jednej z placówek na 16 sprawdzonych partii mięsa aż 15 było przeterminowanych nawet o rok. W kolejnej, na 22 sprawdzone partie towarów 13 było przeterminowanych od trzech dni do blisko 2,5 roku.

Inspektorzy ujawnili, że w drinkach na 100 ml deklarowanej zawartości wódki brakowało nawet 25 ml alkoholu, a na 200 ml soku w drinku brakowało 82 ml.

"W lokalach nie przestrzegano deklarowanych gramatur lub w ogóle ich nie określano. Przykładowo podano 90 g pieczywa zamiast deklarowanych 200 g. W dwóch porcjach piersi z kurczaka, które miały ważyć po 150 g, niedowaga wynosiła 16 i 25 g, w trzech porcjach 150 g frytek brakowało niemal jednej trzeciej, a porcja 200 g pstrąga w istocie ważyła 54 g mniej. Oferowane w karcie menu soki okazały się w rzeczywistości nektarami" - powiedziała Kielar.

Kontrolerzy zwrócili uwagę na niewłaściwą segregację towarów w urządzeniach chłodniczych - lody przechowywano z mięsem hamburgerowym i mrożonymi pierogami, kurczaka z mrożona rybą, kaszankę z grzybami wraz z ciastem francuskim i mrożonymi warzywami.

Kielar dodała, że wśród nieprawidłowości ujawniono również: wydawanie niewłaściwych paragonów fiskalnych, gdzie zamiast wyszczególnienia nazw konkretnych potraw podano tylko ogólnikowo "dania barowe", posługiwanie się wagami z wygasłymi cechami legalizacji, a także brak orzeczeń lekarskich do celów sanitarno-epidemiologicznych. W jednym z lokali stwierdzono używanie nazwy wprowadzającej w błąd konsumentów - "pstrąg z potoku" okazał się wypatroszonym i zamrożonym pstrągiem hodowlanym.

Za stwierdzone nieprawidłowości inspektorzy nałożyli cztery mandaty. Skierowali też cztery wnioski do sądu. Kontrole usług gastronomicznych nadal trwają. (PAP)

szf/ bos/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)