Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Związkowcy z Huty Łaziska blokowali drogę nr 81

0
Podziel się:

(dochodzi informacja o zakończeniu blokady i szczegóły sporu)

(dochodzi informacja o zakończeniu blokady i szczegóły sporu)

6.3.Katowice (PAP) - Około 150 związkowców z Huty Łaziska, która od początku lutego nie pracuje z powodu braku energii elektrycznej, przez ponad godzinę blokowało w poniedziałek rano drogę krajową nr 81 między Łaziskami Górnymi a Mikołowem, domagając się wznowienia dostaw prądu do zakładu.

Droga nr 81, popularna "wiślanka" łącząca Katowice z Wisłą, należy do najbardziej uczęszczanych dróg w regionie. Choć zablokowany odcinek można było ominąć, a blokujący co 15 minut przepuszczali jadące samochody, przepuścili także karetkę, blokada utrudniła życie kierowcom. Tworzyły się korki. W minionych latach, kiedy huta również nie pracowała z powodu braku prądu, hutnicy także blokowali drogę.

Według szefa "Solidarności" w hucie, Zbigniewa Woźnicy, dalsza przerwa w produkcji może skutkować upadłością huty i utratą kilkuset miejsc pracy w niej oraz kilkuset dalszych w firmach kooperujących. Swoim protestem związkowcy chcieli zwrócić uwagę na problemy zakładu. Ten jeden z największych w kraju odbiorców energii nie chce kupować jej po cenach, które uważa za zawyżone, tłumacząc to m.in. dużym zużyciem energii i bliskością elektrowni.

Blokada drogi była wcześniej zapowiedziana i przebiegła spokojnie. Hutnicy z transparentami i związkowymi flagami bez przerwy chodzili po przejściu dla pieszych. "Chcemy pracować dla dobra naszych dzieci", "Vattenfall łamie polskie prawo" - napisali na transparentach.

Przedstawiciele huty, wspierani przez związkowców, domagają się, aby firma Vattenfall Distribution (dawny Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny) wznowiła dostawy energii do huty, na zasadach zgodnych z rozporządzeniem prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) z 2001 r., którego ważność została niedawno prawomocnie stwierdzona przez sąd.

Vattenfall nie zgadza się natomiast na dostawę prądu po cenach - zgodnie z tym rozporządzeniem - z 2001 roku, argumentując, że obecne są dwukrotnie wyższe. Swoje argumenty firma podpiera innym wyrokiem Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zapadł w końcu lutego. Vattenfall uważa ten wyrok za prawomocny, przedstawiciele huty i związkowcy nie. Firma zapewnia, że nie łamie prawa, co zarzucają jej związkowcy z huty.

"Zawsze działamy zgodnie z prawem, a jeżeli w prawie pojawiają się sprzeczności, staramy się je rozwiązywać, tak jak teraz, uczestnicząc w mediacji zainspirowanej przez wojewodę śląskiego. Liczymy, że przy stole negocjacyjnym uda się dojść do porozumienia" - powiedział PAP rzecznik Vattenfall Distribution, Łukasz Zimnoch.

Dodał, że dostawy energii do huty mogą zostać wznowione, jeżeli zakład będzie odbierał prąd po cenach zawartych w taryfie, a nie - jak wskazano w rozporządzeniu URE - cenach z 2001 roku. Prezes URE nakazał wówczas GZE dostarczenie energii do huty do czasu rozstrzygnięcia sporów sądowych między obiema firmami. Polecenie to zostało potem uchylone, ale niedawno sąd potwierdził jego ważność.

Zdaniem przedstawicieli huty, Vattenfall powinien respektować ten wyrok. Vattenfall uważa natomiast, że także umowa z 2001 roku, zgodnie z którą energia powinna być - według huty - nadal dostarczana, została przez hutę złamana, a przez to nie może być realizowana. Nie zgadzają się z tym przedstawiciele huty.

"Protestujemy przeciwko łamaniu prawa i bezradności organów państwa, które powinny to prawo egzekwować. Jesteśmy zdeterminowani i oburzeni tym, że przez tyle czasu nie można wyegzekwować realizacji prawomocnego wyroku sądu, zgodnie z którym dostawy energii powinny zostać wznowione. Protestujemy i żądamy systemowego rozwiązania problemu dostaw energii" - powiedział Woźnica.

Według niego, zakładu nie stać już na tak długą przerwę w produkcji, jak miało to miejsce w 2002 roku. Z powodu wyłączenia prądu huta nie pracowała wtedy przez kilka miesięcy. "W tej chwili nie mamy też środków finansowych na zakup energii u innego dostawy" - dodał szef "S" w hucie.

Obie strony próbuje pogodzić wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski, z którego inicjatywy rozpoczęła się mediacja w sporze. Mediatorem jest prawnik, prof. Piotr Kardas. Podczas ubiegłotygodniowego, pierwszego spotkania strony przedstawiły i uzgodniły swoje stanowiska w sprawie zakresu prowadzonych przez mediatora negocjacji.

Negocjacje nie mają wpływu na prowadzone przez wojewodę śląskiego postępowanie egzekucyjne w stosunku do GZE. Wojewoda nałożył na firmę 25 tys. zł grzywny z powodu nie wykonania polecenia prezesa URE.

Wstrzymanie dostaw energii do huty z początkiem lutego było efektem wygaśnięcia umowy z jej dotychczasowym dostawcą - ZE PAK. Huta - jak mówili jej przedstawiciele - nie przedłużyła jej, ponieważ oczekuje dostaw od firmy Vattenfall Distribution, argumentując, że uprawnia ją do tego wyrok sądu. Vattenfall nie zgadza się z taką interpretacją.

Wytwarzająca żelazostopy Huta Łaziska zatrudnia ok. 730 pracowników i blisko 300 w spółkach kooperujących. Ponad 90 proc. jej produkcji trafia na eksport - odbiorcami są największe światowe koncerny hutnicze. Obecnie załoga huty jest na tzw. postojowym. (PAP)

mab/ dsr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)