Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Związkowcy za wzmocnieniem roli społecznych inspektorów pracy

0
Podziel się:

Średnio prawie pięć razy w każdy dzień roboczy interweniują w polskich
kopalniach węgla kamiennego społeczni inspektorzy pracy - wyliczyli związkowcy z górniczej
Solidarności. Działacze opowiadają się za wzmocnieniem roli inspektorów w firmach.

Średnio prawie pięć razy w każdy dzień roboczy interweniują w polskich kopalniach węgla kamiennego społeczni inspektorzy pracy - wyliczyli związkowcy z górniczej Solidarności. Działacze opowiadają się za wzmocnieniem roli inspektorów w firmach.

"Po wypadku w kopalni Wujek-Śląsk zarzucano związkom zawodowym, że nic nie robią, aby poprawiać bezpieczeństwo pracy w kopalniach. Tymczasem społeczni inspektorzy to najczęściej związkowcy. Liczba zaleceń, jakie kierują do pracodawcy, pokazują, że argument o +nicnierobieniu+ jest chybiony" - ocenił w czwartek szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, Piotr Duda.

Górnicza "S" zebrała od społecznych inspektorów pracy z 37 kopalń i zakładów górniczych raporty z ich działalności od początku roku do końca września tego roku. W tym okresie wydali oni w sumie 954 zalecenia. 316 z nich, czyli aż jedna trzecia, nie zostało zrealizowanych przez pracodawców w wyznaczonym terminie.

"Problem polega na tym, że bezpieczeństwo sporo kosztuje. Pracodawcy koszty związane z BHP próbują maksymalnie ograniczyć i trwa nieustanna walka, o to aby w tym oszczędzaniu nie przesadzali" - uważa Duda.

Wśród zaleceń były m.in. takie dotyczące konieczności pilnej wymiany grożącej zerwaniem liny nośnej w górniczym kołowrocie czy zneutralizowania pyłem kamiennym wybuchowego pyłu węglowego we wskazanych wyrobiskach.

"Jak widać nie chodziło o niewielkie uchybienia, ale bardzo poważne naruszenia przepisów BHP zagrażające życiu górników" - uważa szef górniczej "S", Dominik Kolorz. Jego zdaniem, oszczędzanie na BHP to także np. zła jakość odzieży roboczej.

W czasie, gdy górnicza Solidarność zbierała raporty od społecznych inspektorów z kopalń, zarząd śląsko-dąbrowskiej Solidarności przeprowadził ankietę wśród inspektorów z innych branż.

Z ankiet wypełnionych w 100 losowo wybranych komisjach zakładowych związku wynika, że największe problemy z przestrzeganiem przepisów BHP wiążą się ze złym stanem maszyn, narzędzi i urządzeń technicznych. Spośród wydanych w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku blisko 1,5 tys. zaleceń prawie jedna trzecia dotyczyła właśnie tego, że stan maszyn czy narzędzi zagraża zdrowiu i życiu pracowników.

Prawie 40 proc. tzw. zaleceń bezterminowych, a więc wymagających natychmiastowej realizacji, dotyczyło braku środków ochrony indywidualnej lub ich kiepskiej jakości. Zmorą jest także stan pomieszczeń pracy oraz pomieszczeń i urządzeń higieniczno-sanitarnych.

"To są dane z zakładów, gdzie działają związki zawodowe i społeczni inspektorzy pracy. Nietrudno sobie wyobrazić, co dzieje się w zakładach, gdzie związki są słabe, albo nie ma ich wcale" - skomentował Duda. (PAP)

mab/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)