Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dobre wyniki banków odsuwają w czasie przejęcia w tym sektorze

0
Podziel się:

Według Wojciecha Kwaśniaka, Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego, zdecydowana poprawa wyników finansowych banków w Polsce odsuwa w czasie ewentualne zmiany właścicielskie w tym sektorze.

"Poprawiające się wyniki banków na pewno nie zachęcają strategicznych partnerów do myślenia o sprzedaży udziałów w bankach w Polsce. Kto będzie chciał się wycofać z tak perspektywicznego rynku i stracić potencjalne zyski? Polska jest zbyt atrakcyjnym rynkiem, aby z niego wychodzić" - powiedział PAP w poniedziałkowym wywiadzie Kwaśniak.

"Obecność w Polsce daje udział w jednym z największych rynków z Unii Europejskiej, który ma największy potencjał wzrostu. Dlatego takie zmiany mogą być raczej funkcją zmian właścicielskich akcjonariuszy większościowych polskich banków" - dodał szef GINB.

Banki zarobiły netto do końca czerwca 3,725 mld zł, wobec 2,343 mld zł w całym ubiegłym roku.

Natomiast wynik brutto po sześciu miesiącach 2004 roku wyniósł 4,236 mld zł, wobec 4,501 mld zł w całym 2003 roku.

Kwaśniak poinformował, że do Komisji Nadzoru Bankowego wpłynęły wnioski od nowych inwestorów zainteresowanych polskim rynkiem finansowym.

"Czterech inwestorów chce utworzyć bank lub filię w Polsce, jeden planuje działalność w formie oddziału, a kilkunastu wyraziło zamiar działania transgranicznego. Jednak ten zamiar nie musi oznaczać zapowiedzi szybkiego działania" - powiedział.

DOBRE PERSPEKTYWY SEKTORA PRZY WZMOŻONEJ KONKURENCJI

Kwaśniak uważa, że dalsza poprawa wyników banków będzie uzależniona od stabilnego wzrostu gospodarczego, ale sektor ma przed sobą kolejne dobre kwartały.

"Kolejny kwartał zapowiada się również dobrze pod warunkiem, że nie wystąpią żadne nadzwyczajne okoliczności. Jednak z reguły jest też tak, że drugie półrocze rzadko jest tak samo dobre, jak pierwsze. Ale na razie nie ma żadnych zagrożeń dla dobrych wyników" - powiedział szef GINB.

Według niego, banki nadal muszą obniżać swoje koszty, m.in. ze względu na presję ze strony właścicieli, którzy stawiają cele w postaci uzyskania wysokiego wskaźnika wzrostu na kapitale.

"Takim punktem odniesienia jest około 20 proc. z obecnych średnio 18 proc. w sektorze, a można to osiągnąć dzięki rosnącej skali działalności przy panowaniu nad kosztami" - powiedział Kwaśniak.

"Dodatkowo, wraz z tempem rozwoju gospodarczego, będzie malało ryzyko otoczenia, w którym działają banki i szkodowość nowych portfeli powinna być znakomicie mniejsza, co będzie w mniejszym stopniu obciążało wynik finansowy" - dodał.

Szef nadzoru bankowego uważa, że banki będą zmuszone konkurować o depozyty w związku ze wzrostem stóp procentowych, ale także będą chciały utrzymać dynamikę akcji kredytowej przy zachowaniu dość ostrożnego podejścia w szacowaniu ryzyka.

W sektorze bankowym w pierwszej połowie roku nastąpił przyrost depozytów o 5,1 proc., ale zdecydował o tym przyrost depozytów przedsiębiorstw, przy spadku depozytów gospodarstw domowych.

"Także po stronie kredytowej będzie silna walka o klienta. Banki szukają takich segmentów, gdzie mogą osiągać wyższe marże, a to jest możliwe zwłaszcza w usługach dla klientów detalicznych lub małych i średnich przedsiębiorstw. Jednak kredyty dla sektora MSP oznaczają dla banków więcej pracy w zakresie szacowania ryzyka" - powiedział szef GINB.

Akcja kredytowa wzrosła na koniec czerwca 221,591 mld zł wobec 217,138 mld zł odpowiednio przed rokiem, co oznacza wzrost o 2,1 proc.

"Lepsze wyniki to też wzrost akcji kredytowej, ale nie jest to jakaś oszałamiająca dynamika, to jest wzrost o 2,1 proc. wobec pierwszego półrocza 2003 roku" - powiedział Kwaśniak.

Szef GINB dodał, że mimo znacznego przyrostu kredytów hipotecznych nadzór bankowy nie planuje na razie inicjatyw zmierzających do ograniczenia maksymalnego udziału tego rodzaju kredytów w całym portfelu kredytowym banków.

"Przyglądamy się temu udziałowi, wydaliśmy wcześniej bankom szereg zaleceń i jak na razie nie obserwujemy potrzeby szybkiego wprowadzenie takich ograniczeń. Jednak nie oznacza to, że nie pracujemy nad tą kwestią. Ale takie ograniczenia muszą być poprzedzone konsultacjami z bankami, a ten proces trwa od 2 do 6 miesięcy" - powiedział szef nadzoru bankowego.

Według Kwaśniaka, w kolejnych kwartałach będzie następowało stopniowe obniżanie się wskaźnika kredytów zagrożonych.

"Banki od 1 maja mogą wykorzystywać sekurytyzację aktywów. Ale wciąż barierą szybkiego spadku wskaźnika jest ograniczona sprawność systemu egzekucji i czas jej trwania" - powiedział.

Wskaźnik kredytów zagrożonych obniżył się na koniec czerwca do 17,2 proc. z 21,2 proc. na koniec 2003 roku. W sektorze komercyjnym było to 18,1 proc., a w bankach spółdzielczych 5,5 proc.

banki
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)