Konsumenci mieli uniknąć drakońskich odsetek od kredytu dzięki ustawie antylichwiarskiej. Okazuje się jednak, że może ona powodować odwrotny skutek - pozbawiać klientów banków części należnych zysków - podała „Rzeczpospolita".
Chodzi o regulacje w sprawie maksymalnych odsetek, dodane ponad rok temu do kodeksu cywilnego (art. 359). Powodują one, że maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnych nie może obecnie przekraczać 22 proc. Tak więc oprocentowanie wszelkich kredytów, pożyczek czy kart kredytowych nie może być wyższe niż ustawowy limit - czytamy w gazecie.
Ten przepis działa też w drugą stronę i może naruszyć interesy klientów. Klient nie może zarobić w banku więcej niż 22 proc. Jeśli więc przypadające mu odsetki będą wyższe, bank i tak nie wypłaci więcej, niż przewiduje ustawowy limit.
Ustawodawca nie przewidział tej pułapki. Coraz więcej banków proponuje tzw.lokaty inwestycyjne, których oprocentowanie jest "nieograniczone", zależy bowiem np. od kursu akcji, ceny ropy lub złota. W Polsce takie produkty mają m.in. Citibank, BRE Bank, ING Bank Śląski czy Bank BPH. Odsetki z takich lokat nie mogą przekroczyć wysokość odsetek maksymalnych.
Nie można inaczej uregulować tej kwestii w drodze umowy, nawet jeśli obie strony wyrażą na to zgodę.
Krótko mówiąc, skutki ustawy, która miała chronić klienta, mogą się okazać dokładnie odwrotne - czytamy w "Rzeczpospolitej".
| Jak liczyć maksymalne odsetki? |
| --- |
| Od 20 lutego 2006 r. maksymalne odsetki wynikające z czynności prawnej nie mogą przekroczyć czterokrotności stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego. Dzisiaj wynoszą one: 4 x 5,5 proc. = 22 proc. Ten ustawowy limit dotyczy całego rynku - umów nie tylko między konsumentem a przedsiębiorcą, ale również między osobami fizycznymi (np. prywatna pożyczka) czy przedsiębiorcami (np. kredyt kupiecki). Jeżeli odsetki są wyższe, i tak należą się tylko odsetki maksymalne |