Do tej pory renty i emerytury waloryzowano według prognozy inflacji w tym roku, w którym były wypłacane. Opierano się więc na przewidywanej inflacji i przewidywanym wzroście wynagrodzeń, którego ułamek stanowił również część podwyżki tych świadczeń.
Jeżeli projekt nowelizacji ustawy emerytalnej wejdzie w życie, wzrost emerytur i rent będzie obliczało się dodając wskaźnik inflacji z poprzedniego roku i co najmniej jedną piątą poziomu wzrostu płac również z roku poprzedniego.
Według wiceministra pracy Krzysztofa Patera nowy system będzie bardziej przewidywalny od obecnego.
W nowym systemie umieszczono dwa rozwiązania, które mają ubezpieczać emerytów przed spadkiem swiadczeń. Po pierwsze emerytury i renty w danym roku nie mogą być niższe od ubiegłorocznych, co mogłoby się zdarzyć gdyby inflacja była zerowa i nastąpił spadek płac. Drugi przepis powoduje, że jeśli w pierwszym półroczu inflacja przekroczy pięć procent to waloryzacja nastąpi automatycznie jeszcze w danym roku.