Produkcja kolorowych mebli patchworkowych – to pomysł na biznes Katarzyny i Wojciecha Marców, rodzeństwa i założycieli warszawskiej firmy "Juicy Colors". - Patchwork to technika łączenia tkanin tapicerskich z małych kawałków. Dzięki niej oferujemy unikatowe meble, ubrane w żywe kolory – tłumaczą właściciele.Firma zajmuje się tapicerowaniem antyków. Możliwe jest odnowienie starego mebla lub stworzenie nowego od podstaw. Cała praca jest wykonywana ręcznie – od odświeżenia mebla do zaprojektowania i uszycia mu nowego obicia. Firma realizuje także zamówienia indywidualne, a klient może dowolnie spersonalizować mebel.
W ofercie są m.in. tapicerowane fotele, krzesła, pufy, sofy i łóżka. W większości pojedyncze, unikatowe sztuki. Ceny zaczynają się od 1400 zł.
Firmę tworzy 5-osobowa rodzina. - Siostra i mama zajmują się projektowaniem, wyszyciem i przygotowaniem mebli. Sprawy finansowe, zarządzanie i spedycja są głównie po męskiej stronie. Zajmujmy się tym ja, brat i tata – wylicza Wojciech Marzec, współwłaściciel. Dodatkowo firma współpracuje z tapicerem.
Pomysł został zaczerpnięty z Londynu, gdzie wcześniej mieszkała Katarzyna Marzec, pomysłodawczyni firmy. - Zakochałam się tam w starych meblach, w antykach. Pomyślałam wtedy, że ich szkielety, ich formy są piękne, ale tapicerka jest albo stara, albo nieciekawa. Zdecydowałam się skupować meble i ubierać je w piękne tkaniny – dodaje.
Meble przetransportowano do Polski, gdzie właścicielka zaprojektowała nowe, kolorowe obicia, które potem uszyła jej mama. W 2011 roku rodzina podjęła decyzję o założeniu własnej działalności.
Początkowy koszt inwestycji wyniósł ok. 40 tys. zł. Źródłem finansowania były oszczędności zgromadzone przez właścicielkę w Londynie.
Jak wyglądał początek działalności? - Zaczęło się od jednego mebla, zrobiliśmy zdjęcia i wrzuciliśmy je do internetu. Później były ogłoszenia w różnych portalach, wystawy na targach, a następnie otworzyliśmy sklep stacjonarny - wspomina Katarzyna Marzec.
- To był naturalny krok, żeby z czasem otworzyć mały showroom, dzięki któremu na co dzień ktoś będzie mógł obejrzeć i dotknąć nasze meble – dodaje Wojciech Marzec.
Obecny koszt prowadzenia tego typu działalności to ok. 10 tys. zł miesięcznie. - Bardzo dużą część tej kwoty zajmuje wynajem lokalu, oprócz tego zakup materiałów, zakup samej formy do szkieletu nowego mebla i zapłacenie tapicerowi. To są stałe koszty – wylicza właściciel.
Największy problem w tym biznesie? - Transport jest punktem, który można by poprawić. Często jesteśmy uzależnieni od zewnętrznych firm – odpowiada Wojciech Marzec.
Konkurencja? - Polacy produkują bardzo dużo mebli, przedsiębiorstwa sprzedają dużo i w Europie i na świecie, ale myślę, że dla małych, niszowych firm też gdzieś będzie miejsce. Wiadomo, że nie będziemy konkurowali z wielkimi przedsiębiorstwami, które sprzedają setki tysięcy mebli na całym świecie, ale my nawet w tym kierunku nie idziemy – tłumaczy właściciel.
Według rodzeństwa najlepszym sposobem dotarcia do klientów w tym biznesie są: social media, marketing szeptany, targi, pozycjonowanie strony www firmy i sklep stacjonarny.
W ciągu 5 lat firma zanotowała wzrost sprzedaży o 200 proc. – podają właściciele. Obecna sprzedaż to 20-30 mebli miesięcznie. Kupują nie tylko Polacy, ale też Brytyjczycy, Francuzi i Holendrzy.
Plany na przyszłość? - Chcielibyśmy powiększyć miejsce, w którym jesteśmy, otworzyć sklep w innym mieście, a w dalszej przyszłości w innym kraju – odpowiada Katarzyna Marzec.
Zobacz nowy odcinek programu "Pomysł na biznes".