Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

Efekt jo-jo w polisach OC. "Osiągnęliśmy pułap normalności"

91
Podziel się:

Co mają wspólnego ceny ubezpieczenia OC z efektem jo-jo? Jak szybko spadają, to równie szybko znów wzrosną. Ostatnio kierowcy borykają się z rosnącymi cenami. Ale jest szansa na stabilizację. - Ubezpieczyciele nie dokładają już do biznesu. Osiągnęliśmy pułap normalności - mówi money.pl prezes PZU Paweł Surówka.

Efekt jo-jo w polisach OC. "Osiągnęliśmy pułap normalności"
(Krzysztof Olszewski/ wp.pl)

Co mają wspólnego ceny ubezpieczenia OC z efektem jo-jo? Tak, jak szybko spadają, to równie szybko znów wzrosną. Ostatnio kierowcy borykają się z rosnącymi cenami. Ale jest szansa na stabilizację. - Ubezpieczyciele nie dokładają już do biznesu. Osiągnęliśmy pułap normalności - mówi money.pl prezes PZU Paweł Surówka.

O końcu wojny cenowej na rynku polis komunikacyjnych usłyszeliśmy kilka miesięcy temu. Ubezpieczyciele odetchnęli, w przeciwieństwie do kierowców, którzy nagle dowiedzieli się, że za ubezpieczyciele samochodu muszą zapłacić kilkadziesiąt procent więcej. Jak wyjaśnia w rozmowie z money.pl prezes PZU Paweł Surówka, sytuacja na rynku nie była zdrowa.

- Cały rynek wpadł w wir spadających cen, które w pewnym momencie straciły kontakt z rzeczywistością. Składki de facto nie wystarczały, by rentownie i stale pokryć zobowiązania - mówi. Ubezpieczyciele nie podnosili stawek, bo każdy czekał, aż zrobi to konkurencja. – To jak ta gra, kto pierwszy mrugnie – zauważa Surówka.

W efekcie wielu musiało dokładać do interesu. - Z punktu widzenia klienta może i perspektywa niższej ceny jest przyjemna, ale z drugiej strony dobrze jest wiedzieć, że ubezpieczyciel, który daje swoje słowo honoru, nie dokłada permanentnie, bo może się w końcu okazać, że tego ubezpieczyciela zabraknie - mówi.

W końcu zmiany wymusiła Komisja Nadzoru Finansowego. Ceny skoczyły. I to gwałtownie. Czy to już koniec? - Ja to porównuję z efektem jo-jo. Gdy człowiek stara się stracić na wadze, a później znowu nabiera. Rynek, jako całość, zrobił podróż do spadających składek, a teraz znowu wrócił. Wydaje mi się, że wracamy do fundamentów. Do sytuacji, gdy ubezpieczyciele nie dokładają już do biznesu - mówi prezes PZU.

Nie oznacz to jednak, że ceny znów nie spadną. Ale będzie to wynikało już nie z wojny cenowej, ale - na przykład - z premiowania bezszkodowej jazdy.

Zachęcamy do obejrzenia całej rozmowy.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(91)
Mirek
7 lat temu
Słusznie. Przez 20lat płaciłem OC ok 800zl rocznie...czyli w sumie 16tys. .. W tym czasie walnalem tylko 3 razy... ostatnio w Ferrari i gość z mojego OC dostal 120tys na naprawę. . To jak ma firma nie zbankrutować. Części coraz droższe i wypłaty tez
((*_*))
7 lat temu
No to teraz spróbujcie dowiedzieć się jakie są stawki u kilku ubezpieczycieli podając tylko poj. silnika.Rok 2 lata wstecz nie było problemu ale teraz możecie zapomnieć.Teraz żeby się dowiedzieć jaka jest stawka to trzeba podać - markę samochodu , nr. rejestracyjny , nr. vin , nazwisko właściciela , i jeszcze kilka innych danych. A to tylko po to żeby wam się odechciało co roku zmieniać ubezpieczyciela na tańszego i przyszłym swoim klientom już na dzień dobry umilić dalszą owocną współpracę.
ktoś
7 lat temu
spam
...
7 lat temu
Gdzie są posty kłamcy !!!!!!!!
MacGuyver
7 lat temu
bzdura totalna, KNF zmusił firmy ubezpieczeniowe do drastycznych podwyżek, żeby PZU ściągnęło z rynku kasę na zakupy banków. Wymyślili nawet potworka językowego - "strata techniczna" żeby motłoch to kupił. Ludzie nie dali się nabrać, ale co mają zrobić - płaczą i płacą. Cóż, dojna zmiana musi kosztować
...
Następna strona