Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

EKF: Banki szykują się na nadejście silnej fali restrukturyzacji przedsiębiorstw

0
Podziel się:

Silna fala restrukturyzacji przedsiębiorstw dopiero nadciąga, a rosnące zatory orzecznicze w sądach będą wpływać również na sytuację banków. Powinny one więc reagować na pogorszenie sytuacji swoich klientów firmowych już na wczesnym etapie i w razie potrzeby uruchamiać przedsądowe procesy restrukturyzacji. Na razie nie zapowiada się, aby klienci banków mogli otrzymać kolejną pomoc w postaci np. nowych memorandów kredytowych, ocenili uczestnicy panelu podczas Europejskiego Kongresu Finansowego (EKF). Agencja ISBnews jest patronem medialnym tego wydarzenia.

EKF: Banki szykują się na nadejście silnej fali restrukturyzacji przedsiębiorstw

Jak podkreślił partner w EY, lider zespołu financial risk & analytics Janusz Miszczak, poziom ryzyko kredytowego w segmencie klientów korporacyjnych wzrósł i można powiedzieć, że pierwsze dwa kwartały bieżącego roku w zakresie wielkości stworzonych odpisów już pokryły całą sumę odpisów na miniony rok. Jeśli porównać te wartości do tego, co widać w bankach zagranicznych, to wydaje się, że na lokalnym rynku podejście było nieco bardziej optymistyczne, co oczywiście nie zmienia faktu, że cały czas widać oczekiwanie co do tego, że sytuacja będzie się pogarszała.

"Opóźnienie, jeśli chodzi o skutki pandemii będzie widać też w liczbie otwieranych restrukturyzacji. W tym momencie na rynku nie ma jakiegoś skoku liczby otwierania restrukturyzacji przez podmioty. Z danych na koniec sierpnia wynika, że tych restrukturyzacji jest trochę więcej. Wynika to z wprowadzenia tarczą antykryzysową uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego, które umożliwia otwarcie tego postępowania bez konieczności angażowania sądu, więc popularność tego postępowania jest bardzo duża. Widzimy już na koniec sierpnia 164 otworzone postępowania. Część z tych postępowań, które co do zasady mają trwać 4 miesiące - zapewne nie zakończy się sukcesem, będzie ono takim preludium do otwierania postępowań sanacyjnych. Tych postępować więc na pewno będzie więcej niż w latach 2018-2019" - powiedziała associate partner, doradca restrukturyzacyjny w EY Law Magdalena Kasiarz podczas panelu "Wpływ COVID-19 i spowolnienia gospodarczego na jakość portfela banku - jakie wyzwania stoją przed sektorem bankowym w
związku ze zwiększającą się liczbą restrukturyzacji i spadkiem wartości zabezpieczeń?"

"Niemniej jednak bardzo niepokojące jest to, że z roku na rok rosną zatory orzecznicze - w I kw. 2019 r. było 27 tys. spraw czekających na rozpoznanie. Widzimy w innych krajach, że wniosek o upadłość - bo to też obejmuje wniosek o upadłość - jest rozpatrywany w ciągu doby, 48 godzin. U nas - wiemy z praktyki, że może trwać to nawet pół roku. Te zatory jeszcze nie wskazują na ten skok, który na pewno nastąpił od marca tego roku, więc ten rok powinien być rokiem rekordowym" - dodała Kasiarz.

Jak zaznaczyła, to, że opóźniają się postępowania wpływa jak najbardziej na możliwość realizacji zabezpieczeń, na fakt, że wierzytelności defaultowe będą spłacane w dłuższym okresie i samo to wpływa na możliwość zmniejszenia zaspokojenia, a także na ryzyko, że zabezpieczenie nie będzie adekwatne do wartości wierzytelności.

Choć zdecydowana większość ekonomistów uważa, że II fala COVID-19 nie przyniesie lockdownu, z jakim mieliśmy do czynienia podczas I fali, to sytuacja wielu firm nadal pozostaje bardzo trudna. Przedsiębiorcy nie będą też mogli liczyć na kolejne moratoria kredytowe.

Jak wskazał wiceprezes Związku Banków Polskich (ZBP) Tadeusz Białek moratorium pozaustawowe wprowadzone w połowie marca odniosło bardzo pozytywny skutek - zostało przeprocesowanych ponad 1 050 tys. wniosków, w tym ponad 100 tys. dla przedsiębiorców, w tym 950 tys. zostało udzielonych w dwóch pierwszych miesiącach. Moratorium zostało przedłużone do 30 września i na kolejne na razie nie można liczyć.

"Moratorium przestało już obowiązywać, bo wygasły ramy prawne, na których ono się opierało, a więc na wytycznych EBA. EBA dość lakonicznym komunikatem z 21 września wskazała, że na ten moment cel został osiągnięty, moratoria zadziałały bardzo sprawnie i obecnie EBA nie widzi adekwatnych dalszych środków w postaci przedłużania, jak określono w komunikacie - nadzwyczajnego środka - co oznacza, że banki mogą kontynuować wspieranie swoich kredytobiorców w ramach moratoriów także po 30 września, ale może to się odbywa na normalnych zasadach. W istocie na ten moment nie ma i nie przewiduje się żadnych rozwiązań moratoryjnych" - powiedział Białek podczas panelu.

Niestety, te ramy prawne wygasają, a na dobrą legislację, której oczekujemy w ramach dyrektywy "drugiej szansy" jeszcze będziemy musieli trochę poczekać, zaznaczył.

"Dyrektywa drugiej szansy, która nakłada obowiazek zmniejszeni okresów, z których dłużnik może korzystać z ochrony przed egzekucjami co do zasady powinna być transponowana w następonym roku. Natomiast rząd polski w związku z tym, że te prace nie są jeszcze zaawansowan, będzie prosił o moratorium. Myślę, że możemy realnie oczekiwać wejścia tych przepisów dopiero po II fali pandemii" - zaznaczyła Kasiarz.

Jak powiedział dyrektor pionu relacji z klientami korporacyjnymi PKO BP Dariusz Odzioba, pierwszy okres pandemii zmienił nastawienie banków do monitoringu sytuacji klientów.

"Monitorowanie w klasyczny sposób - raz na kwartał w sytuacji pandemicznej zupełnie nie zdaje egzaminu i przeszliśmy do monitoringu bieżącego, co tydzień, co dwa tygodnie jesteśmy w kontakcie z naszymi klientami, rozmawiamy o ich sytuacji. Lepsza znajomość po stronie biznesu i ryzyka biznes modelu naszych klientów to są takie dwie dodatkowe lekcje, które jako sektor wyciągnęliśmy z I fazy pandemii" - powiedział Odzioba.

Z kolei dyrektor departamentu restrukturyzacji mBanku Anna Markowska podkreśliła, że w przypadku niektórych firm pandemia była tylko jednym z elementów, które przyczyniły się ostatecznie do pogorszenia ich sytuacji. Problemem okazały się zaszłości z poprzednich lat, brak optymalizacji operacyjnej, błędy w zarządzaniu, które mocniej ujawniły się w sytuacji kryzysowej.

"W mBanku od wielu lat działamy zgodnie z zasadą, że gdy widzimy pierwsze sygnały ostrzegawcze, to wchodzimy. Rozmawiamy, szukamy sposobów na rozwiązanie problemów, ale warunkiem jest to, żeby firmy chciały nawiązać ten dialog. Obecnie widzę, że coraz więcej banków otwiera wczesne wydziały restrukturyzacji, bo to działa. System sądowy jest niewydolny z powodu zalewu wniosku. My stawiamy na restrukturyzację przedsądową i to taką, która oparta jest na dobrych praktykach restrukturyzacji, które wypracowaliśmy ze Związkiem Banków Polskich, oparta jest na szczerej rozmowie. Ta wczesna restrukturyzacja działa" - zaznaczyła.

Według dyrektora w PKO BP, banki powinny przygotować się na kolejną falę restrukturyzacji, która będzie silniejsza niż pierwsza.

"Tak naprawdę szykujemy się na tę prawdziwą falę restrukturyzacyjną, która dopiero jest przed nami. Jeszcze do niedawna ten proces bieżącego monitoringu klienta ludziom w sprzedaży kojarzył się z takim biurokratycznym procesem, który trzeba zrealizować, ale który tak naprawdę biznesowi do niczego nie jest potrzebny. Dzisiaj wiemy, że to było błędne podejście i dzisiaj bieżący monitoring klienta w zmiennym środowisku jest DNA każdej osoby ze sprzedaży. I myślę, że to jest fundamentalna zmiana w podejściu" - powiedział dyrektor.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(0)