Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Arbitrażyści rządzą na GPW

0
Podziel się:

W środę rano złoty stabilizował się po wtorkowym wzmocnieniu, ale widać było, że rynek jest nadal bardzo mocny. Sprzyjał naszej walucie rosnący kurs EUR/USD.

Arbitrażyści rządzą na GPW

W środę rano złoty stabilizował się po wtorkowym wzmocnieniu, ale widać było, że rynek jest nadal bardzo mocny. Sprzyjał naszej walucie rosnący kurs EUR/USD.

Tym razem jednak złoty umacniał się przede wszystkim w stosunku do dolara. W niczym nie zmienił sytuacji udany zresztą przetarg obligacji dziesięcioletnich. Wydawało się, że nasza waluta znowu bardzo się umocni, ale po 16.00, kiedy rynek był już mało płynny, a kurs EUR/USD zmniejszył skalę zwyżki, złoty zaczął tracić.

Wydaje się, że był to prosty odruch techniczny, bo kursy EUR/PLN i USD/PLN zbliżyły się bardzo do poważnych wsparć, których przełamanie groziło przeceną. We wtorek nie było poważnych impulsów, które usprawiedliwiałyby takie techniczne przełamanie, wiec nic dziwnego, że kursy walut zawróciły. Dzisiaj mogą ponowić próbę ataku.

GPW rozpoczęła sesję zwyżką indeksów, ale niepewne nastroje panujące na giełdach europejskich szybko sprowadziły WIG20 do poziomu wtorkowego zamknięcia. Marazm trwał do południa, po czym indeksy znowu ruszyły na północ. Nie był to jednak poważny atak. Osuwające się indeksy w Eurolandzie nie pozwoliły na większe zaangażowanie popytu. Nadal rynek za nos wodziły kontrakty, gdzie baza utrzymywała się w okolicach 50 pkt. W końcu sesji, kiedy indeksy w Europie zwiększyły skalę spadku, WIG20 też zaczął spadać. Najmocniejszy był MWIG40, co rodzi nadzieję na włączenie się sektora mniejszych spółek do marszu na północ.

Fixing doprowadził jednak to wyraźniejszego spadku WIG20. Znowu w grze były koszyki i kontrakty. GPW ostatnio rządzą arbitrażyści, co budzi coraz większy sprzeciw i to nawet u bardzo doświadczonych graczy, którzy są na GPW od początku (nie mam tu na myśli siebie). Tyle, że chyba nie można nic na to poradzić. Musimy z tym żyć. Wczorajsza sesja w USA powinna dzisiaj podnosić indeksy w Eurolandzie, a to w połączeniu ze wzrostem ceny miedzi i ropy zapewnić nam powinno wzrostowy początek sesji.

Szczególną uwagę należy zwrócić na PKN Orlen, bo dzisiaj prasa przynosi informację o ostrzeżeniu służb specjalnych według których istnieje prawdopodobieństwo, że spółka ta staje się celem wrogiego przejęcia. Ja w to za bardzo nie wierzę z wielu powodów, ale rynek uwierzy, a to powinno podnosić kurs PKN - jeśli jest próba wrogiego przejęcia to będzie i obrona, czyli skup akcji. W drugiej połowie dnia będziemy reagowali na informacje dochodzące z USA. Nadal jednak obowiązują sygnały kupna, a wzrost obrotów na mniejszych spółkach i niezłe zachowanie MWIG40 sygnalizuje poszerzenie rynku, co jest bardzo dla byków korzystne.

Nawet ostrzeżenie spółek nie wystraszyły obozu byków

Środę giełdy europejskie rozpoczęły małymi wzrostami indeksów, które bardzo szybko znikły i zamieniły się w małe spadki. Gracze nie wiedzieli, czy reagować na dobre zakończenie sesji w USA, czy na ostrzeżenia i słabe wyniki kwartalne, które opublikowały spółki amerykańskie po sesji. Kurs EUR/USD rano rósł kontynuując wtorkową korektę. Spadkowy początek sesji w USA doprowadził do zwiększenia podaży w Europie, ale sesje zakończyły się neutralnie.

W środę giełdy amerykańskie miały gorszy dzień, bo ze spółek napływały niedobre informacje. Nie miały żadnego znaczenia dane o zapasach w hurtowniach. Wzrosły one o 0,1 proc., a stosunek zapasów do sprzedaży pozostał na historycznie najniższym poziomie. Jak widać hurtownicy są już przygotowani do zmniejszenia popytu wewnętrznego w USA. Dane nie miały żadnego wpływu na rynek walutowy, ale kurs EUR/USD nadal rósł. Być może niewielki wpływ miała wypowiedź Alana Greenspana, który stwierdził, że problemy sektora finansów odbiją się negatywnie na gospodarce USA. Słowa Greenspana są od dłuższego czasu lekceważone, ale gracze bardzo czekają na obniżkę stóp, więc ta wypowiedź była im bardzo na rękę. Tracący dolar podniósł ceny ropy, miedzi i złota.

Rynek akcji reagował na informacje napływające ze spółek. Już we wtorek po sesji Alcoa opublikowała gorsze od prognoz wyniki kwartału, a Chevron i International Paper ostrzegły, że nie wykonają prognoz. Niedźwiedzie mały więc całkiem poważne atutu w ręku. W środę okazało się jeszcze, że Boeing opóźni o co najmniej 6 miesięcy dostawy nowego samolotu (787 Dreamliner). Ta informacja najmocniej negatywnie wpływała na indeks DJIA. Poza tym Valero, największa rafineria amerykańska poinformowała, że zmniejszają się jej marże. To w połączeniu z ostrzeżeniem Chevrona obniżało ceny akcji w całym sektorze paliwowym. Jedynym pozytywem był raport kwartalny Costco Wholesale (sieć sprzedaży hurtowej).

Wydawało się, że tak słaby początek sezonu raportów kwartalnych skazuje byki na przegraną, ale przez całą sesję NASDAQ zachowywał się wręcz doskonale, a indeks S&P 500 tracił w mniej więcej 0,5 proc. Widać było, że podaż nie jest agresywna i łatwa do wchłonięcia. Nic więc dziwnego, że już na dwie godziny przed końcem sesji popyt zaatakował i przeważał (szczególnie na NASDAQ) do końca sesji. Mimo neutralnego zamknięcia byki pokazały, że praktycznie nic im nie może zaszkodzić. Zapominają jednak o krańcowym wykupieniu technicznym rynku. Korekta się zbliża.

Czwartek to kolejny nudny dzień, jeśli patrzy się nań przez pryzmat kalendarium. Nikogo nie poruszy ostateczny odczyt wzrostu PKB w strefie euro. Być może jakiś wpływ i to jedynie na rynek walutowy będą miały amerykańskie dane o ilości noworejestrowanych bezrobotnych. Im mniej ich będzie tym lepiej dla dolara. Dowiemy się też, jakie ceny płacono w imporcie i eksporcie amerykańskim. Najważniejsze będą ceny w imporcie bez ropy. Ostatnio lekko spadły, co uspokoiło tych, którzy boją się wzrostu inflacji. Gdyby teraz zmiana była niewielka to reakcji nie zobaczymy. Gdyby jednak znacznie wzrosły to dolar może zyskać, a akcjom trochę to zaszkodzi.

Opublikowany też będzie sierpniowy bilans handlu zagranicznego USA. Ma on jednak od dawna niewielki wpływ na zachowanie rynku walutowego (akcje nie reagują). Nie wykluczam jednak, że tym razem zostanie wykorzystany przez graczy, bo zmiany kursu EUR/USD są ostatnio gwałtowne, a rynek niezdecydowany. Im wyższy będzie deficyt tym gorzej dla dolara.

Zostanie też opublikowany raport o tygodniowej zmienia zapasów paliw w USA, ale to najczęściej wywołuje jedynie gwałtowne ruchy cen ropy, których kierunek niekoniecznie utrzymuje się do końca dnia. Jak widać raporty makro będą miały wpływ przede wszystkim na rynek walutowy, a za jego pośrednictwem na surowcowy. Dla akcji najważniejszy będzie publikowany dzisiaj raport kwartalny Pepsico.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)