Wczorajsze notowania na Wall Street nie zakończyły się wyraźnym akcentem obozu byka czy niedźwiedzia. Dow Jones finiszował na +0,1 procent, S&P500 zyskał +0,2 procent, z kolei Nasdaq Composite stracił -0,4 procent. W trakcie sesji kupujący po słabym początku, zdołali rozwinąć trend wzrostowy intraday.
Rosnąca cena ropy naftowej przeszkadzała przewoźnikom. Zanotowaliśmy prawie 122 dolary za baryłkę surowca. Słabo sprawowały się akcje instytucji finansowych, między innymi przez obniżone szacunki wyników banków takich jak Goldman Sachs, na skutek konieczności odpisania strat w najbliższym kwartale.
Dzisiejsze notowania na starym kontynencie podgrzeje informacja o rachunku obrotów bieżących Eurolandu za miesiąc czerwiec. Ostatnia wartość wyniosła 7,3 miliarda euro. Godzinę później poznamy odczyt wielkości zamówień przemysłowych za miesiąc czerwiec. Wstępna prognoza zakłada zmianę rzędu -1,1 procent licząc miesiąc do miesiąca.
Ważny będzie komunikat dotyczący koniunktury gospodarczej Polski za miesiąc sierpień. Informacja zostanie podana do publicznej wiadomości około godziny 14:00 czasu polskiego.
Z kolei na pół godziny przed zamknięciem warszawskiego parkietu, rozpocznie się wystąpienia Bena Bernanke. Zapewne poznamy komentarz szefa FED dotyczący między innymi wczorajszych danych makro z USA, czyli wskaźników wyprzedzających i indeksu FED. Być może poznamy nowe oblicze polityki monetarnej za oceanem na najbliższe miesiące.
Tymczasem WIG20 wciąż nie pokazał sygnału kupna. Mija już trzeci tydzień od ostatniego sygnału sprzedaży z 1 sierpnia. Indeks blue chipów notuje coraz niżej położone minima wraz z każdą kolejną sesją. Brak aktywnego popytu przyzwala na osuwanie się największej dwudziestki pod własnym ciężarem. Wskaźnik siły trendu ponownie wskazuje na płaską konsolidację, podobną do tej z przełomu lipca i sierpnia bieżącego roku.