Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Beztrendzie

0
Podziel się:

Dzisiejsza sesja w Warszawie była na tyle senna, iż warto ją wykorzystać do spojrzenia na rynek w nieco szerszej perspektywie. Na początku kwietnia udało się WIG20 pokonać opór w rejonie lutowego szczytu.

Dzisiejsza sesja w Warszawie była na tyle senna, iż warto ją wykorzystać do spojrzenia na rynek w nieco szerszej perspektywie. Na początku kwietnia udało się WIG20 pokonać opór w rejonie lutowego szczytu.

Od tego czasu WIG20 wyprawił się na nowe rekordy wszech czasów, wrócił z nich, pomaszerował na południe, by znów znaleźć się na poziomach z początku kwietnia. Technicznie patrząc jest to szum, który nie pozwala na jasną ocenę kondycji rynku. W istocie, od tego czasu zmiana indeksu największych spółek oscyluje wokół skromnych 5 procent lub 150 pkt. w każdą ze stron - licząc od poziomu 3550 pkt.

Przy sesji przesilenia pułap 150 punktów można pokonać na jednej sesji. To powoduje, iż - abstrahując od układów technicznych - nie sposób obecnej fazy rynku nie uznać za stosunkowo wąską konsolidację, która o przyszłości mówi niewiele. Inwestorzy, którzy byli na rynku w roku 2004, pamiętają zapewne okres od maja do września, w którym WIG20 zamknął się na cztery miesiące w konsolidacji - nie przekraczała ona 10 procent zmian wartości indeksu. Wówczas indeks szarpał się na pojedynczych sesjach, by następnego dnia uznać, iż wczorajsze sygnały techniczne nie mają już żadnego znaczenia.

Wydawało się, iż ta długa i chaotyczna konsolidacja zamęczy wszystkich a zrezygnowany popyt odda pola podaży i rynek zakończy półtoraroczny wzrost dynamiczną przeceną, która sprowadzi go głęboko na południe. Z perspektywy dwóch lat ówczesna konsolidacji wygląda wyjątkowo skromnie. Podobnie wyglądał początek roku 2006, kiedy WIG20 utknął w wąskiej dwustupunktowej konsolidacji, która trwała przez cały kwartał. Wówczas wydawało się, że strach byków przeważy a efekt lutego sprowadzi podaż. Patrząc na obecne zachowanie rynku nie sposób nie pamiętać o tamtych zwątpieniach i zachowaniu graczy, którzy oczekują efektu maja i spadku analogicznego, do tego z roku 2006. Konsolidacje mają to do siebie, iż analizowanie rynku w trakcie ich trwania nie przynosi zwykle efektów, ale ich długość zapowiada ruch o dużej dynamice.

Pozostaje czekać na jakieś przesilenie i nie poddawać się sygnałom generowanym na popołudniowym fixingu - jak wczorajszy - czy na porannej luce, których w ostatnim czasie było - bagatela - 11 na 21 sesjach. Luki pokazują, iż zewnętrzne czynniki kształtują teraz nastroje na rynku a ten nie potrafi z nich ułożyć czytelnej tendencji.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)