Kolejny tydzień stycznia rozpoczął się na warszawskim parkiecie dużą huśtawką nastrojów i niecodziennym przebiegiem notowań. Spora zmienność rynku, która mogła mieć związek z aktywną grą arbitrażystów, zakończyła się spadkiem indeksów giełdowych WIG i WIG20 odpowiednio o 0,32 i 0,66 procent, mimo, że początek sesji przyniósł silną zwyżkę rynku, który zyskiwał momentami prawie dwa procent. Obroty wzrosły i wyniosły 1,76 miliarda złotych, co może wskazywać na krótkoterminowe przesilenie.
Mimo udanego początku w kiepskim stylu sesję kończyła większość rodzimych blue-chip-ów. W tym gronie znalazły się walory KGHM, PKO BP TPSA i Agory. Szczególnie duża rozpiętość zmiany kursów miała miejsce w przypadku papierów BZ WBK i TVN. Z kolei przecenie udało się oprzeć akcjom PKNOrlen i Lotosu, którym jednak również nie powiodło się utrzymanie dziennych maksimów.
Szeroki rynek zdominował bardzo aktywny handel akcjami Alchemii, które bez prawa poboru zyskały w stosunku do nowego kursu odniesienia trzydzieści pięć procent.
Silne osłabienie rynku w popołudniowej części sesji mogło być również skutkiem obaw o osłabienie się w krótkim terminie wciąż zyskującego w poniedziałek złotego. Spadek wartości rodzimej waluty mógłby mieć miejsce w związku z planowanymi na ten tydzień głosowaniami nad budżetem, których wynik po wymianie ministra finansów nie jest obecnie przesądzony. Mimo nerwowej atmosfery w Warszawie i nieudanego finiszu indeksów, dobre nastroje nie opuściły inwestorów w Budapeszcie, gdzie tamtejszy BUX zyskał ostatecznie prawie trzy procent.