Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Kaczmarek
|

Europejski dramat

0
Podziel się:

Inwestorzy zarówno w Polsce jak i na innych europejskich parkietach byli świadkami kolejnej odsłony rynkowego dramatu, który nasilił się kilka tygodni temu.

Europejski dramat

W poniedziałek inwestorzy zarówno w Polsce jak i na innych europejskich parkietach byli świadkami kolejnej odsłony rynkowego dramatu, który nasilił się kilka tygodni temu.

Bessa trwa od ponad roku, trudno jednak przyzwyczaić się do tak olbrzymiej zmienności, z jaką mamy do czynienia ostatnio. Po bardzo słabej sesji główne indeksy warszawskie straciły około 5%, co było nienajgorszym wynikiem w zestawieniu z innymi giełdami europejskimi.

Akcje wszystkich największych spółek straciły w poniedziałek na wartości, a pod największą presją podaży znalazł się KGHM, który jest wyprzedawany podobnie jak inne światowe spółki surowcowe.

Akcje koncernu skupiły na sobie największy na rynku, 300 milionowy obrót i zamknęły się 10% poniżej piątkowego punktu odniesienia. Szeroki rynek również nie radził sobie z fatalnymi nastrojami na świecie, 90% walorów straciło na wartości, a co trzecia spółka ustanowiła nowe minimum bessy.

Poniedziałkowa wyprzedaż na rynkach europejskich miała kilka przyczyn. Pierwszą była reakcja na piątkowe spadki w USA, na którą już w nocy zareagowały słabo giełdy azjatyckie. Kolejnym elementem były kłopoty z naszego własnego, europejskiego podwórka. W Niemczech ponownie pojawiły się pogłoski o możliwości upadku wielkiego banku hipotecznego Hypo Real Estate.

Paradoksalnie nie pomogły też zapewnienia pomocy rządowej dla stabilizacji rynku finansowego ogłoszone w weekend przez największe państwa europejskie - rynek jest w takim stanie, że czegokolwiek rządy by nie wymyśliły, i tak zostanie to zinterpretowane jako sygnał ciągłych problemów w systemie finansowym i argument za dalszymi spadkami.

Podsumowując poniedziałkowe notowania można powiedzieć, że mamy elementy typowe dla budowania istotnych rynkowych dołków - ekstremalną zmienność, panikę i strach, a spadki indeksów są na nagłówkach gazet. Mimo tego, że być może jesteśmy blisko utworzenia dołka, to jednak nie ryzykowałbym stwierdzenia, że przestaniemy spadać. Trend zniżkowy cały czas dominuje a pierwszym poważniejszym poziomem, przy którym wg. analizy technicznej mogłoby dojść do odwrotu, jest poziom 2100 punktów.

Dziś można spodziewać się prób odreagowania spadków dzięki wczorajszemu kontratakowi byków na Wall Street. Indeksy amerykańskie zanotowały spadki, lecz ich spora część została odrobiona w drugiej części notowań, a od rana kontrakty na te indeksy notują dalsze wzrosty.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)