Tam uaktywniła się strona podażowa i na wyraźne pokonanie poziomu 2450 punktów „bykom" już nie starczyło siły. Kolejna szansa na wzrosty w Warszawie pojawi się w poniedziałek, jednak moim zdaniem jeszcze nie na otwarciu poniedziałkowej sesji. Obserwując przebieg porannych notowań w Azji oraz zachowanie się kontraktów terminowych na europejskie indeksy uważam, że poniedziałkowe otwarcie notowań na GPW może wypaść poniżej zamknięcia z piątku.
Od strony technicznej, wsparciem dla indeksu największych spółek będzie przedział 2420 - 2430 punktów a po jego pokonaniu poziom 2400 punktów. W przypadku większego zaangażowania strony popytowej na naszym parkiecie, poziom oporu stanowić będzie wspomniany wcześniej poziom 2450 punktów. Jego pokonanie otworzyłoby drogę kupującym do poziomu 2500 - 2520 punktów, na to jednak moim zdaniem potrzebne będą dobre nastroje na głównych giełdach w Europie i na Wall Street.
Na razie, osiągnięcie tego poziomu niemal „z marszu" jest jednak mało prawdopodobne.
Kalendarium publikacji makro na poniedziałek nie jest zbyt bogate, niewykluczone więc że na pierwszej w nowym tygodniu sesji indeksy poruszać się będą pomiędzy najbliższymi poziomami wsparcia i oporu.
