Miało być tak pięknie, a było jak zwykle. Czyli dużo pary poszło w gwizdek i indeksy ledwo drgnęły.
Początek sesji zapowiadał rajd do góry. Zapewne na fali dobrego zamknięcia parkietów w USA część inwestorów miała nadzieję, że nad Wisłą przyszedł czas na prawdziwe uderzenie byków. Tymczasem siły coraz bardziej się kurczyły i ostatecznie ledwo udało się zamknąć indeksowi największych spółek na GPW nad kreską. Pozytywnie należy jednak ocenić tą sesję, choćby z tego powodu, że znacznie więcej spółek zaświeciło tym razem zielonym kolorem.
Pomimo całkiem dobrego otwarcia rynków w USA, nasze indeksy kontynuowały zjazd w dół. Kolejny raz byliśmy, więc jednym z najsłabszych parkietów w regionie.
Kolejny dzień na minusie zamykała się TP SA. Jakby wczorajszych złych informacji było mało, to dzisiaj ujawniono rekomendację DM BZ WBK. Operator stracił już relatywnie niewiele, jednak przy bardzo wysokich obrotach. Również w dół indeks WIG20 ciągnęły w dalszym ciągu takie spółki jak: KGHM czy PKO BP.
Z mniejszych spółek, należy z pewnością odnotować informację napływające z Gadu-Gadu. Akcje tej spółki zyskały ponad 4,4 proc. Podtrzymanie rekomendacji dla Kęt pozwoliło zamknąć się walorom na plusie. Z kolei zapowiedzi prezesa spółki Grajewo, że nie będzie m.in. zmian w wypłatach dywidendy spowodowały wzrost kursu o ponad 2,5 proc.
Dla LPP zapowiedź o budowie centrum dystrybucyjnego pozwoliła na wyciągnięcie akcji spółki o ponad 3 proc. w górę. Z kolei lepsze wyniki PBG od oczekiwań, spowodowały wzrost wartości akcji tej spółki o prawie 8 proc. i to przy zdecydowanie większych obrotach niż w przypadku odzieżowej spółki.
Ostatecznie indeks WIG20 zyskał 0,15 proc. i zamknął się na poziomie 3676 pkt. Obroty na całym rynku wyniosły ponad 1,64 mld zł.