Początek notowań na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie zapewne wielu inwestorów na długo zapamięta. Przez większą część dnia byliśmy najsłabszym parkietem w regionie.
Po jednym "byczym" dniu mieliśmy kontynuację spadków. Tym razem jednak niedźwiedzie nacisnęły bardzo mocno zaraz na początku notowań. Nie poszły jednak za tym zbyt duże obroty. Podaż nie utrzymała się zbyt długo i powoli zaczęły dochodzić do głosu byki. Niewielkie podkupywanie zaczęło się po południu wraz z rozpoczęciem notowań na amerykańskich parkietach.
Po otwarciu rynków w USA inwestorzy najwyraźniej też nie mogli się zdecydować, w jakim kierunku podążyć. Chciwość zmagała się ze strachem, bo przecież nikt nie lubi tracić. Ostatecznie jednak początek okazał się na tyle byczy, że rynki w Europie odetchnęły z ulgą. Jak się zakończą notowania w USA, to o tym zapewne napisze w porannym komentarzu kolega redakcyjny Daniel Gąsiorowski.
W dół skutecznie ściągały indeks WIG20 takie spółki KGHM i PKO BP, które zanotowały najwyższe obroty. W ciągu dnia notowania miedzi jeszcze bardziej spadły, co dodatkowo negatywnie odbiło się na notowania koncernu z Lubina. W przypadku TP SA inwestorzy najwyraźniej wciąż nie mogą sobie mentalnie poradzić z nową strategią spółki. Spadkom przeciwstawił się skutecznie jedynie GTC, który zyskał ponad 5 proc. i PGNiG zyskując ponad 1 proc.
Z mniejszych spółek to pomimo dobrych informacji o podpisaniu kontraktu przez Pol-Aqua notowania walorów tej spółki zamknęły się pod kreską. Przekroczenie 5 proc. w akcjonariacie Energomontażu Północ przez ING też nie wyzwoliła wśród inwestorów chęci do zakupów akcji. Pozytywnie natomiast została oceniona akwizycja, którą zamierza dokonać Praterm. Akcje tej spółki zyskały blisko 1,9 proc.
Ostatecznie indeks WIG20 zakończył sesję na poziomie, 3670 pkt. co oznacza spadek o 1,73 proc. O 2,7 proc. stracił mWIG40 i sWIG80. Obroty na całym rynku wyniosły ponad 1,44 mld zł.