Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katar kupuje akcje Credit Suisse

0
Podziel się:

Premier Kataru powiedział w wywiadzie dla agencji Bloomberga, że rządowa agencja od jakiegoś czasu kupuje na rynku akcje szwajcarskiego banku Credit Suisse.

Dodał, że do końca roku Katar chce przeznaczyć 15 mld dolarów na zakupy akcji europejskich i amerykańskich banków. Nie trudno się domyśleć, że ta informacja spowodowała wzrost zainteresowania akcjami banków w Europie. Nie jest to co prawda pierwszy bank, którego akcje kupują rządy krajów z Bliskiego Wschodu (wcześniej m.in. UBS, Citigruop), ale pojawia się istotna różnica. Katar kupuje akcje CS z rynku, podczas gdy w pozostałych przypadkach chodziło o obejmowanie emisji akcji lub obligacji zamiennych. Nie są to więc, pieniądze służące doraźnemu dofinansowaniu kapitałów własnych banku, lecz inwestycja kapitałowa, której efektem może być stabilizacja notowań CS.

*SYTUACJA NA GPW *
Przez wiele godzin WIG20 wydawał się być przyklejony do poziomu 3100 pkt i wydawało się, że nic nie jest w stanie zmienić poziomu notowań, bo sesji towarzyszyły bardzo skromne obroty. Na tyle skromne, że cały wzrost do 3100 pkt tracił przez to swoją wiarygodność.

Na dwie godziny przed końcem sesji oblicze rynków - bo nie tylko naszego - zmieniła opisana wyżej depesza agencji Bloomberga. Zaraz pojawiły się nie tylko wzrosty cen akcji, ale także wyraźnie wyższe obroty. Jak nietrudno się domyśleć, inwestorzy szczególnie chętnie kupowali akcje banków - WIG Banki zyskał 2,8 proc. W sumie obroty podliczono na 1,26 mld PLN, a więc nie były one wysokie, z czego połowa przypadła na ostatnie dwie godziny notowań, kiedy aktywność była już większa. Tak czy inaczej, jeśli zwyżka ma być wiarygodna, musi zostać potwierdzona zwiększonymi obrotami na kolejnych sesjach. Podrożały akcje 182. spółek, potaniały 108.

GIEŁDY W EUROPIE

Po dzisiejszej sesji, nikt (poza obozem niedźwiedzi) nie może narzekać na odpoczynek giełdy na Wall Street, ani na brak ważnych publikacji makro. Giełdy europejskie zaczęły tydzień od silnych wzrostów, na których skorzystali głównie akcjonariusze banków oraz spółek surowcowych. Kursy tych pierwszych rosły, po propozycji funduszu Kataru, który zamierza zainwestować do 15 mld USD w sektor bankowy (zaczynając od szwajcarskiego Credit Suisse) oraz w wyniku spekulacji, że brytyjskie banki Barclays oraz Lloyds TSB zwiększą dywidendę.

Silnie podrożały, także akcje Daimler, po podniesieniu wyceny dla tego koncernu przez Goldman Sachs. W rezultacie, o godz. 17:00 niemiecki DAX zyskiwał 2,3 proc., francuski CAC40 2,2 proc., a brytyjski FTSE aż 2,7 proc. Niestety, jutro giełda amerykańska już pracuje, a w środę mamy ważne publikacje marko, więc można spodziewać się realizacji zysków, zwłaszcza jeśli impulsy zza oceanu znów będą negatywne.

WALUTY

Kurs euro, który rano próbował przebić się w kierunku 1,47 USD, po południu zmierzył się z inną barierą - 1,46 USD. Koniec dnia zastał euro gdzieś po środku dziennego przedziału wahań. Naturalnie można próbować doszukać się dzisiejszej siły dolara w zachowaniu funta (ten spadał po decyzji o nacjonalizacji banku Nothern Rock), ale w gruncie rzeczy dzisiejsze wahania nie mają więszego znaczenia. Po pierwsze w handlu nie biorą udziału banki amerykańskie (święto), po drugie wszystko to dzieje się na zaledwie małym wycinku trzymiesięcznej konsolidacji pary euro/dolar. Jen stracił dziś 0,4 proc. do dolara i 0,2 proc. do euro. Kurs złotego, choć spadał w ciągu dnia, to po południu był na poziomie zbliżonym do tego co widzieliśmy rano. Dolara wyceniano na 2,439 PLN, euro na 3,574 PLN, franka na 2,211 PLN (frank jest najtańszy od dwóch tygodni).

SUROWCE

Ropa utrzymuje się blisko rekordowych poziomów w wyniku wypowiedzi przedstawicieli OPEC, którzy zasygnalizowali, że organizacja może zmniejszyć wydobycie na marcowym spotkaniu. Miałoby to na celu przeciwdziałanie ewentualnym spadkom cen ropy w drugim kwartale związanym z końcem sezonu zimowego. Rynek nie ma wątpliwości, że cięcie dziennej produkcji przez kartel jest wielce prawdopodobne, bowiem presję na taką decyzję wywierają Iran i Wenezuela. Przekroczenie poziomu 100 USD za baryłkę byłoby w tej sytuacji prawie pewne. Na razie jednak londyńska baryłka brent kosztuje 95,10 USD.

Obawy o stronę podażową rynku już wywierają presję na wzrost cen miedzi. Jej tona na giełdzie w Londynie podrożała dziś o 2,7 proc. do poziomu 7.935 USD (najwyższego od października) w wyniku silnego spadku zapasów oraz ponad 6 proc. wzrostu importu do Chin w styczniu (w relacji do grudnia). Wzrost popytu na surowce w Azji jest niezagrożony, wzrosty ich cen wydają się, więc nieuniknione. Przy spokojnym eurodolarze złoto pozostaje (czwarty dzień) nieznacznie powyżej 900 USD za uncję.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)