Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie stała pod znakiem umiarkowanych spadków. Po mało optymistycznym początku notowań(spadek WIG20 do 3769,1 pkt wobec zamknięcia z dnia poprzedniego na poziomie 3811,0 pkt), będących efektem rozczarowujących danych kwartalnych Yahoo i Intela, inwestorzy przystąpili do zakupów przecenionych spółek (dotyczyło to zwłaszcza akcji małych i średnich firm), jednak ich skala nie pozwoliła indeksom na odrobienie strat z pierwszej fazy sesji.
Hamulcem dla wyraźniejszych wzrostów była przede wszystkim sytuacja w na parkietach zachodnich, gdzie od początku dnia utrzymywały się dość minorowe nastroje. Inwestorzy praktycznie nie zareagowali na dane a makro ze Stanów Zjednoczonych - odczyt inflacji CPI core okazał się zgodny z oczekiwaniami, nieco gorzej wypadły dane dotyczące nowych pozwoleń na budowy domów. Przełomu nie przyniosło także przemówienie Bena Bernanke przed amerykańskim senatem - wystąpienie utrzymane było w tonie komentarzy po ostatnich posiedzeniach Fed, nie wywołało więc na rynkach finansowych większych emocji.
WIG20 zakończył dzień na poziomie 3801,5 pkt, tracąc w stosunku do poprzedniego zamknięcia 0,46%. Lepiej wypadły średnie spółki których indeks mWIG40 wzrósł o 0,39%. Aktywność inwestorów była niewielka - obroty na całym rynku akcji wyniosły niespełna 1,5 mld zł i było o ponad 0,6 mld niższe niż we wtorek. Wśród blue-chipów najlepiej ponownie spisywały się banki (ponad 2 proc. wzrost Pekao S.A., blisko 1 proc. wzrostów na BZ WBK)
. Wyraźnej przecenie uległy natomiast papiery spółek surowcowych (KGHM, Lotos, PGNiG, Orlen)
.
Dziś zapewne zaczniemy notowania na niewielkich plusach. Na scenariusz taki wskazuje nienajgorsza sesja w Azji oraz obserwowane właśnie wzrosty na amerykańskich kontraktach terminowych. W dniu dzisiejszym na rynek napłyną w końcu jakieś dane makro z Polski - o godz. 14 poznamy raporty dotyczące dynamiki produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej (prog.: 9.2%), inflację producencką (1.9%) oraz protokół z ostatniego posiedzenia RPP.
W przypadku tego ostatniego inwestorzy szukać będą sygnałów potwierdzających oczekiwania na dalsze zaostrzanie polityki monetarnej i w przypadku gdy takowe faktycznie się pojawią można oczekiwać jakiejś reakcji na rynku akcji. Nie będzie ona z pewnością przesadnie duża, gdyż inwestorzy chyba już pogodzili się z kolejnymi podwyżkami w tym roku (obecnie mówi się nawet o dwóch). W USA opublikowane zostaną natomiast dane o nowych bezrobotnych, indeks wskaźników wyprzedzających LEI oraz indeks Fed z Filadelfii. Ponadto o 20 poznamy protokół z ostatniego posiedzenia Fed.