Słabsze od oczekiwań odczyty indeksów aktywności sfery usług w Niemczech i Francji, a także strefie euro oraz sprzedaży detalicznej wpłynęły na lekkie spadki na parkietach w Europie. Ich skala była niewielka, a indeksy na giełdach w Londynie, Paryżu i Frankfurcie straciły od 0,3% do 0,5%.
Wczorajszy dzień na GPW okazał się jednym z najnudniejszych w tym roku. Indeks WIG20 stracił 0,42%, a obroty na całym rynku nie przekroczyły 600 mln złotych. Świadczy to o całkowitym uzależnieniu inwestorów od rynku amerykańskiego i zapadających tam decyzji. Rynek akcji nie zareagował także na wynik wyborów, w przeciwieństwie do złotego, który tydzień rozpoczął względem głównych walut. Kurs EUR/PLN oraz USD/PLN osiągnął odpowiednio 3,28 zł i 4,11 zł. Do normalności z punktu widzenia kredytobiorców powraca kurs franka, który wczoraj kosztował 3,08 zł i powoli zbliża się do bariery 3 zł. Dobrze dla inwestorów w Azji rozpoczął się wtorek, tamtejsze indeksy rosły ze względu na przekonanie, że ceny akcji osiągnęły już atrakcyjne poziomy, japoński wskaźnik Nikkei 225 zyskał na zamknięciu 0,61%.
Za nami początek tygodnia, który niewiele zmienił w obrazie całego rynku. Dzisiaj po przedłużonym weekendzie do gry wracają amerykańscy inwestorzy. Można oczekiwać, że wydarzenia na Wall Street w połączeniu z danymi makro nadadzą ton kolejnym sesjom. Na GPW indeks WIG20 powrócił powyżej majowego dołka i jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego to powinien pozostać w fazie konsolidacji w okolicy 2300 punktów.