Podobne nastroje panowały na innych giełdach europejskich, na których także dominował kolor czerwony. Przyczyną były ostrzeżenia niektórych przedstawicieli FED o możliwości dłuższego spowolnienia gospodarczego w USA. Żadnego wpływu na przebieg notowań nie miały natomiast dane o PKB w strefie euro w IV kwartale 2007 roku, który zgodnie z przewidywaniami wzrósł o 0,4% kwartał do kwartału i 2,2% rok do roku.
Sytuacja na warszawskim parkiecie uległa znacznej poprawie po południu, dzięki odbiciu amerykańskich kontraktów po porannych spadkach. Giełdy w Europie rozpoczęły proces odrabiania porannych strat, który pociągnął za sobą także nasz parkiet.
Najbardziej rosły indeksy WIG20 i mWIG40. Słabiej zachowywał się indeks małych spółek sWIG80, który oscylował w okolicy wczorajszego zamknięcia. Wzrosty indeksów, które udało się bykom wypracować w trakcie dnia utrzymały się do końca notowań na GPW. Gracze zachowali większy spokój niż ich europejscy koledzy i nie przejęli się nawet spadkami, które zawitały na Wall Street. Indeks WIG20 zakończył dzień wzrostem o 0,74%, indeksy mWIG40 i sWIG80 zyskały 0,75% i 0,17%.
Dzisiejsza sesja nie była przełomowa, chociaż pozytywne jej zakończenie jest pewną niespodzianką, patrząc na inne europejskie parkiety. Wśród inwestorów nadal utrzymuje się duża niepewność związana z wynikami spółek w obliczu spowolnienia amerykańskiej gospodarki. Końcówka tygodnia na GPW powinna upłynąć spokojnie. Indeks WIG20 może kontynuować dalszą konsolidację w okolicy 3000 punktów pod warunkiem, że nastroje na świecie nie ulegną znacznemu pogorszeniu.