Sesja na rynku amerykańskim do zachwycających znowu nie należała. Notowania zakończyły się znacznymi spadkami a indeksy wyznaczyły nowe ośmiomiesięczne minima. Obroty na obu rynkach wzrosły, kształtując się na poziomach nieco powyżej średnich miesięcznych. Sesja miała bardzo pesymistyczny przebieg – indeksy po początkowych umiarkowanych wzrostach przez niemal cały dzień traciły na wartości. W rezultacie zamknięcie DJIA jak i Nasdaq Composite wypadło niemal dokładnie na poziomie dziennych minimów. Podobnie jak w poprzednim tygodniu tak i wczoraj powodów do tak znacznych spadków nie było, to tylko kolejny przejaw fatalnych nastrojów panujących na rynku. Najgorzej zachowywał się sektor farmaceutyczny i biotechnologiczny – ostrzeżenia ze strony Abbott Laboratories i IDEC Pharmaceuticals. Rynkowi nie pomogły lepsze dane dotyczące tygodniowej sprzedaży sieci detalicznych. Dzisiaj z danych makro jedynie ceny na poziomie produkcyjnym w imporcie i eksporcie (o 14:30) – nie powinny one mieć jednak wpływu na rynek.
Ważniejsza będzie publikowana w trakcie sesji beżowa księga FED. Tutaj jednak trudno spodziewać się niespodzianek – prawdopodobne potwierdzenie powolnego ożywienia w gospodarce.
Po takiej sesji w USA trudno spodziewać się optymizmu na naszym rynku. Raczej nie należy liczyć się z pozytywną reakcją na dementi Pekao dotyczące korekty tegorocznych zysków oraz porozumienie TPSA z bankami odsuwające konieczność spłaty 12,8 mld zł zadłużenia. Prawdopodobne jest rozpoczęcie notowań umiarkowanym spadkiem. Istotnym technicznym wsparciem dla WIG20 jest dopiero 1336 pkt (połowa białej świecy z 16 maja).
