Po piątkowym spadku, który sprowadził indeks dużych spółek do poziomu 3879,19 pkt. (-0,79 proc.), w poniedziałek na warszawskiej giełdzie powinien ponownie zagościć optymizm.
Piątkowy spadek nosił bowiem znamiona ruchu korekcyjnego, który przy braku wyraźnego pogorszenia klimatu inwestycyjnego na światowych parkietach, ma szanse ograniczyć się tylko do jednego dnia.
Dziś o godzinie 14-tej Narodowy Bank Polski opublikuje dane o bilansie płatniczym, natomiast Główny Urząd Statystyczny poda dane o wrześniowej inflacji CPI, przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu.
Dane te, jak również fakt, że obecny tydzień jest tygodniem przedwyborczym w Polsce, nie powinny w sposób szczególny determinować sytuacji na giełdzie w Warszawie. Ta, podobnie jak sytuacja na wielu światowych giełdach, będzie bowiem determinowana przede wszystkim sezonem wyników kwartalnych na Wall Street.
Sytuacja techniczna na wykresie WIG20 obecnie nie wskazuje na większe zagrożenia dla wzrostów. Rynek jest co prawda lekko wykupiony, ale póki co nie powinno to być groźne. Sygnał sprzedaży jest jeszcze daleko, dlatego też lipcowy rekord wszech czasów na poziomie 3919,10 pkt. jest wciąż w zasięgu ręki.