Środowe notowania dostarczyły inwestorom w Warszawie ponownie sporo emocji. Niestety były to kolejny raz negatywne przeżycia z racji kolejnej wyprzedaży jaka przetoczyła się przez nasz parkiet.
Skrajnie nerwowe zachowania wywołane fatalnym przebiegiem wtorkowej sesji w USA, wzmocnione systematyczna podażą z umorzeń jednostek funduszy inwestycyjnych, dociskały rodzime indeksy, czemu towarzyszyły typowe objawy paniki. Dwukrotna próba odrabiania przez główne indeksy potężnych, porannych strat zakończyła się wątpliwym sukcesem, gdyż ostateczny finisz obniżył wartość WIG oraz WIG20 o odpowiednio 3,47 i 3,61 procent. W podobnej skali straciły barometry spółek o małej i średniej kapitalizacji, a wartość obrotów osiągnęła dawno niespotykaną wielkość 3,4 miliarda złotych.
Szerokość rynku okazała się po raz kolejny znacząca gdyż na wartości straciło prawie 85 procent wszystkich spółek. Największe obroty zanotowano na akcjach TPSA, PKO BP, KGHM, Pekao i PKNOrlen, których łączna wartość przekroczyła 1,5 miliarda złotych. Nie mniej jednak skala przeceny najpłynniejszych blue-chichów okazała się porażająca i wyniosła średnio od 4 do 6 procent.
Skala i tempo wyprzedaży oraz siła z jaką indeksy poprzebijały na ostatnich sesjach wcześniejsze wsparcia wskazywać może zbliżające przesilenie na rynku. W perspektywie najbliższych sesji możemy być świadkami dynamicznego odreagowania, które jednak nie zmieni układu sił na rynku. Wygenerowane średnioterminowe sygnały sprzedaży wskazują na bardziej prawdopodobny scenariusz spadkowy, którego realizacja może potrwać kilka miesięcy. Nie bez znaczenia dla rozwoju sytuacji na rynku będzie miało zachowanie posiadaczy jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych.
