Wczorajszy dzień na GPW minął pod znakiem dużej zmienności. WIG20 po otwarciu na poziomie 3477 pkt przebił wsparcie zlokalizowane w okolicy 3430 pkt i zniżkował dynamicznie osiągając minimum na 3344 pkt.
Z tego poziomu nastąpiło silne odbicie i rynek zwyżkował w kierunku 3460 pkt. Ostatecznie zamknięcie miało miejsce na poziomie 3424 pkt, 0,86% poniżej kreski po silnej wyprzedaży po godzinie 16, która wystąpiła na skutek działania arbitrażystów.
Na wykresie dziennym zaczęła tworzyć się formacja młota, zakłócona nieco przez wzrosty na zakończeniu sesji. Koniec tygodnia powinien być dosyć ciekawy w związku z wygasająca serią kontraktów terminowych na indeksy.
Rozpoczynająca dzisiejsze notowania sesja azjatycka przyniosła mieszane nastroje. Japoński Nikkei 225 tracił 1,20%, All Ord zniżkował o 0,20%. Pewne odreagowanie miało miejsce na giełdzie w chinach, gdzie Hang Seng oraz Shanghai B-Shares zyskiwały nieco ponad 1%.
WIG20 rozpoczął dzień na małych plusach, jednakże niedźwiedzie ponownie doszły do głosu i w chwili obecnej toczy się walka w okolicy 3400 pkt.
Jeszcze kilka dni temu, można się było spodziewać, że do końca roku, w tym świątecznym okresie, na rynku zapanuje uspokojenie i znajdziemy się w szerszej konsolidacji. Nic bardziej mylnego. Z analizy technicznej oraz obserwując pozostałe giełdy naszego kontynentu spodziewałbym się zakończenia dzisiejszej sesji w okolicach wczorajszych minimów 3350 pkt. Jeżeli poziom ten nie wytrzyma, myślę iż w tygodniu trzech wiedźm, kiedy to wygasa seria kontraktów terminowych, spodziewać się można nawet ataku na dołki z połowy sierpnia.
Myślę, że jedynie ewentualny powrót przed końcem tygodnia powyżej poziomu 3500 pkt oraz domknięcie luki bessy przy poziomie 3560 pkt, uchroni giełde przed dalszymi spadkami.
W dniu dzisiejszym odbywa się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, większość analityków spodziewa się, iż podwyżka zostanie przełożona na styczeń.
