Przebieg środowych notowań zdominowała strona podażowa, która zachęcona negatywnym wpływem rynków zagranicznych od rana przejęła, przy biernej postawie popytu, kontrolę nad rynkiem.
W efekcie na wartości straciły wszystkie indeksy giełdowe, przy czym w przypadku WIG20 skala spadku została mocno ograniczona na kończącym sesje fixingu, do zaledwie pół procenta. Nieco gorzej na tym tle wypadł mWIG40 który spadł o1,1 procent.
W trakcie sesji nerwowo zrobiło się w reakcji na dane odnośnie wyższej od oczekiwanej styczniowej inflacji w USA oraz danych z tamtejszego rynku budowlanego. Negatywna i nerwowa reakcja wywołała chwilowy spadek WIG20 nawet o trzy procent, w czym dzielnie wspierały nas parkiety zachodnioeuropejskie.
Negatywnymi bohaterami sesji okazały się akcje BZWBK, ING BSK oraz Agory, które wszystkie rozczarowały przed otwarciem notowań słabszymi od oczekiwań wynikami. Skal przeceny w przypadku zwłaszcza banków sięgała w trakcie dnia nawet sześć procent. wyraźnie lepiej na tym tle spisywały się papiery spółek surowcowych z KGHM na czele, którym wyraźnie pomagały dzisiaj wyższe ceny surowców na światowych rynkach.
Sesja nie wnosi zbyt wiele do obrazu rynku, wskazując raczej na niezdecydowanie, co do obrania przez barometry, bardziej jasnego kierunku. Mimo krótkoterminowego wykupienia sporej grupy spółek z WIG20, kontynuacja trwającego obecnie od końca stycznia odreagowania jest wciąż możliwa.