Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Strzał z nikąd

0
Podziel się:

Dzisiejsza sesja za wyjątkiem ostatniej godziny była nudna jak flaki
z olejem. Za to ostatnie 60 min starczyłoby na cały tydzień emocji. Handel rozpoczął się dziś właściwie po 15.30 kiedy to zaczęły rosnąć obroty
i kursy akcji.

Dzisiejsza sesja za wyjątkiem ostatniej godziny była nudna jak flaki z olejem. Za to ostatnie 60 min starczyłoby na cały tydzień emocji. Handel rozpoczął się dziś właściwie po 15.30 kiedy to zaczęły rosnąć obroty i kursy akcji.

Przez niemal cały dzień dominowały na GPW niewielkie spadki. Była to jednak zapowiadana w komentarzu porannym konsolidacja. WIG20 rozpoczął notowania od poziomu 3092 pkt., zaś wahania indeksu ograniczał na górze pułap 3115 pkt, zaś na dole 3088 pkt. Co ciekawe, temu marazmowi poddały się pozostałe warszawskie indeksy, przez większość dnia pozostające na minusie.

Impasu nie przerwały dane z USA, które były umiarkowanie słabe. Sierpniowy deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych wyniósł 69,9 mld USD, przy prognozach o ponad 3 mld niższych. Z kolei wniosków o zasiłki za oceanem było o 4 tys. mniej od prognoz. Jednak nie te dane odpowiadały za dzisiejsze wzrosty w USA. W momencie zamknięcia polskiej GPW Dow Jones zyskiwał 0,5 proc. za sprawą dobrych wyników koncernów – McDonalds i PepsiCo.

W Warszawie o 15.30 rozpoczął się decydujący atak. Indeks WIG20 szybko przebił 3015 pkt. i przez pół godziny „zrobił” 50 pkt. Zamknięcie na poziomie 3153 pkt. i obroty ponad 1,3 mld zł na całym rynku nie pozostawiają złudzeń że wreszcie nastąpił długo oczekiwany przełom.

Oczywiście swój wkład w tak dynamiczne wybicie mają zlecenia koszykowe, zaś wzrost indeksu był poprzedzony ruchem w górę na kontraktach, zaś baza powyżej 30 pkt. spowodowała wejście kapitału arbitrażowego. Wzrost odbył się również co bardzo ciekawe bez spółek surowcowych. Orlen i Lotos straciły dziś nieco ponad 1,5 proc., zaś KGHM nie zmienił ceny. Kolejną ciekawostką jest fakt, że baza na kontrakcie FW20Z6 wyniosła na koniec notowań blisko 50 pkt., zaś LOP cały czas rósł, osiągając wartość prawie 53 tys. sztuk.

Teoretycznie LOP powinien spaść na skutek zamykania krótkich pozycji po przebiciu kluczowej linii oporu. Oznacza to, że dzisiejsza sesja choć kluczowa, nie przesądza jeszcze o kontynuacji wzrostów. Teraz może przyjść czas na kontratak sponiewieranych w końcówce sesji niedźwiedzi.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)