Zgodniez oczekiwaniami drugi tydzień lipca na GPW został zdominowany sezonem wyników kwartalnych w USA. Inwestorzy dłużej obecni na rynku zdążyli już przyzwyczaić się do tego, iż okres ten charakteryzuje się między innymi tym, iż rano rynek odrabia prace domowe zadane mu przez notowania posesyjne w USA.
Dzisiejsza sesja była pod tym względem klasyczna. Na wczorajszym fixingu główną informacją była próba pobicia przez DJIA poziomu 14000 punktów. Rano nikogo już to nie interesowało. Ważniejsze były wyniki spółek, które publikowały swoje raporty po zamknięciu sesji na Wall Street.
Efektem słabszych od oczekiwań wyników min. Yahoo! był silny spadek cen w notowaniach posesyjnych. W takim kontekście wszystkie giełdy w Europie już rano mogły uwzględnić przecenę rynków amerykańskich na dzisiejszym otwarciu. Niemiecki DAX stracił w porannych notowaniach przeszło 100 punktów a podążający jego drogą WIG20 osunął się blisko 1 procent.
Oczywista przecena w USA szybko wyczerpała argumenty podaży i większość giełd popadła w senne i płaskie konsolidacje. Dzięki temu główną część sesji w Warszawie rynek mógł przeczekać na niskim poziomie a jedyną niewiadomą były amerykańskie dane makro. Tym razem niespodzianek nie było, co przełożyło się na utrzymanie rynku w konsolidacji do końca sesji. Najlepszą ilustracją jałowego w sumie handlu będą wartości WIG20, który na otwarciu miał 3793 pkt. a na zamknięciu 3800 pkt.
Te 7 punktów różnicy doskonale oddaje zachowanie rynku w trakcie notowań i pozwala uznać dzisiejszą sesję za nieistotną. Ciekawsze rzeczy działy się na rynku małych i średnich spółek. Indeksy mWIG40 i mWIG80 kolejny raz szukały dziś korekty ostatnich spadków - w przypadku mWIG40 całkiem udanie. Indeks ten nie tylko zaczął dzień luką w górę - co było czytelną sprzecznością wobec nastrojów na całym rynku - ale również zakończył dzień zwyżką.
To pozwala myśleć o tym, iż trwająca od początku lipca korekta ma szansę na swoją własną korektę, co ucieszy inwestorów szukających okazji poza spółkami o dużej kapitalizacji.