Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Szukanie dna

0
Podziel się:

Trudny początek tygodnia mają za (a może i jeszcze przed) sobą inwestorzy na warszawskiej giełdzie.

Po piątkowej przecenie akcji na Wall Street i fatalnym poniedziałkowym poranku w Azji trudno było się spodziewać sielanki, ale chyba mało kto przypuszczał takiego dramatu, jaki rozgrywał się na parkiecie przez większość dnia. WIG20 w pewnym momencie tracił nawet prawie 4 proc., a MIDWIG - niemal 4,5 proc.

W końcówce sesji inwestorzy trochę pozbierali nerwy i ostatecznie indeks największych spółek stracił „tylko" 1,9 proc., a indeks giełdowych średniaków - 3,3 proc. Ale z czego tu się cieszyć, skoro od spadku uratowało się raptem 20 spółek na całym rynku? Nasi inwestorzy nie są odosobnieni w zgryzotach, bowiem złe nastroje panują na całym świecie. Jak jeden mąż spadały w poniedziałek wszystkie giełdy europejskie (nasza niestety najbardziej).
We wtorek giełdowym indeksom znów przyjdzie szukać dna. WIG20 nie przebił jeszcze bariery 3150 pkt. I warto trzymać kciuki, by tak zostało jak najdłużej. Jeśli bowiem indeks to uczyni, otworzy sobie drogę do dalszych spadków, i to nawet do 2900 pkt. Na szczęście ten czarny scenariusz nie jest jeszcze bezwarunkowo przesądzony. Choć wciąż spadają ceny prawie wszystkich akcji, to znów - tak jak przed ubiegło tygodniowym piątkowym odbiciem - widać ostrożne zakupy niektórych, najlepiej postrzeganych lub po prostu nisko wycenianych spółki. W elitarnym gronie firm zaliczanych do WIG20 inwestorzy kupowali ochoczo drożejące akcje Agory i BZ WBK. A wśród mniejszych firm np. akcje Elkopu podrożały aż o 17 proc.

To oznacza, że panice znów zaczyna ustępować miejsca chłodna kalkulacja. A to podpowiada, że spadki to najlepszy moment do przebudowywania portfeli i wzbogacania je o inwestycyjne rodzynki, kupowane po okazyjnych cenach. Pytanie brzmi: na ile kalkulować chcą najmniej doświadczeni inwestorzy, którzy na giełdzie lokują od niedawna i to głównie za sprawą funduszy inwestycyjnych. dość niepokojący jest poniedziałkowy ostry spadek MIDWIG-u, bo giełdowe średniaki to ulubieńcy krajowego kapitału. Do tej pory trzymały się nieźle na tle gigantów. Czyżby drobni ciułacze zaczynali teraz dopiero wpadać w prawdziwą panikę?

Z takimi radykalnymi wnioskami jeszcze poczekajmy. Niestety, obroty w poniedziałek były dość wysokie - 1,8 mld zł - o kilkaset milionów złotych wyższe, niż na piątkowej, jedynej w ubiegłym tygodniu lekko wzrostowej, sesji. To oznacza, że chętnych do sprzedawania wciąż jest sporo. Być może we wtorek ta grupa się zmniejszy.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)