Wczorajsza sesja na naszym rynku była mało ciekawa. Można było przypuszczać, że na koniec kwartału inwestorzy instytucjonalni będą próbowali podciągnąć nieco kursy. Jednak zamiast tego można było obserwować bardzo niską zmienność i niewielką aktywność. Obroty zwiększyły się w trakcie końcowego fiksingu, kiedy na kilku spółkach zostały zawarte bardzo duże transakcje, np. na PKN – ponad 800 tys. akcji.
Rynek był nieczuły na to, co działo się w Eurolandzie – najpierw w niewielkim stopniu reagował na wzrosty, później niemal nie zareagował na spadki. Na wykresie WIG20 ukształtowała się niewielka świeca z długim górnym cieniem. Cień byłby jeszcze dłuższy, gdyby nie podciągnięcie kursów w trakcie końcowego fiksingu. W obrazie technicznym do istotnych zmian nie doszło. Rynek pokazał jednak, że ma problemy z kontynuacją odbicia. Po wczorajszej sesji część z szybkich wskaźników znalazło się blisko stref wyprzedania i przemawia raczej za zakończeniem wzrostu indeksu. Sygnałów sprzedaży na razie jednak nie ma. Względna słabość rynku na tle zachodu wskazuje na nieco większe prawdopodobieństwo spadków w krótkim terminie.
Pierwsze na dzisiejszą sesję wsparcie dla WIG20 to 1800 pkt. Większe znaczenie może mieć jednak środowe minimum na 1792 pkt. Pierwszy opór to wczorajsze zamknięcie (1807 pkt), a kolejny to wczorajsze maksimum – 1816 pkt.
