Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tydzień popisów inwestorów z USA

0
Podziel się:

Tydzień na GPW rozpoczęliśmy wzrostami. Jednak sam przebieg poniedziałkowej sesji w wykonaniu WIG20 był bardzo spokojny.

*Tydzień na GPW rozpoczęliśmy wzrostami. Jednak sam przebieg poniedziałkowej sesji w wykonaniu WIG20 był bardzo spokojny. *

Otwarcie około jednego procenta na plusie i ruch w trendzie bocznym przy minimalnej amplitudzie wahań. Obroty rzędu 800mln potwierdzały marazm panujący na rynku. Kolejny dzień to właściwie kontynuacja poprzedniej sesji, choć już z nieco większą zmiennością. Środa wydawała się być przełomową. WIG20 zaatakował górne ograniczenie klina, w którym poruszał się od początku roku. Dodatkowo wzrosły obroty na całym rynku do około 1,5mld. Niestety kolejny raz zabrakło kontynuacji ruchu wzrostowego w następnych dniach, co byłoby pozytywnym potwierdzeniem wybicia z klina górą.

W czwartek indeks największych spółek cofnął się o kilkadziesiąt punktów, ale w piątek zostało to w dużej części zniwelowane już na otwarciu. Mimo wszystko w ujęciu tygodniowym WIG20 zanotował wzrosty, choć nadal bez wyraźnego rozstrzygnięcia co do dalszego kierunku. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja na rynku małych i średnich spółek. Obydwa indeksy w minionym tygodniu odnotowały straty. MWIG40 nawet zbliżył się niebezpiecznie do kwietniowego dołka. Przy tak dużej rozbieżności w zachowaniu się poszczególnych segmentów rynku trudno mówić o poprawie sytuacji. W krótkim terminie najbliższy opór dla WIG20 to środowe szczyty, a jednocześnie ograniczenie wspomnianego wyżej klina. Za wsparcie można przyjąć poniedziałkową ,,lukę hossy".

Japonia, Chiny, Indie

To był zdecydowanie dobry tydzień na giełdzie w Tokyo. Nie licząc niewielkiego spadku podczas ostatniej sesji 0.23% wszystkie pozostałe stały pod wyraźnym wpływem siły popytowej. Niewątpliwie wzrosty w Stanach Zjednoczonych i słabnący jen podbijały ceny akcji szczególniej dużych eksporterów jak Honda czy Canon. Z poniedziałkowych minimów na poziomie 102.59 yen deprecjonował w stosunku do dolara w środę do 105.42. Pozytywny wpływ wśród inwestorów wywołały dane płynące z Nikon Corp., który podał do wiadomości wzrost rocznego zysku o 32.5%.

Mimo pojawieniu się w czwartek informacji o najniższym poziomie od trzech lat zamówień nowych maszyn w sektorze prywatnym to doniesienia o zawiązaniu umowy między Nippon Steel a Toyota Motor Corp i podwyższonych prognoz zysku przez Sony zakończyły notowania głównego indeksu o 0.94%. Na tle bieżącego tygodnia indeks Nikkei225 wzrósł o 4.06% zamykając notowania na poziomie 14219pkt. Ostatni raz indeks zanotował taki poziom w styczniu tego roku.

Z kolei na giełdzie w Shanghaiu byliśmy świadkami w tym tygodniu stabilizacji po próbie odreagowania w drugiej połowie kwietnia dynamicznych spadków z pierwszego kwartału. W porównaniu do Japonii na giełdzie w Chinach mieliśmy walkę popytu i podaży, która skończyła się niewielkim wzrostem 0.35% kończąc notowania na poziomie 3624pkt. Sile odbicia wydaje się brakować paliwa do podbijania cen akcji.

Nie pomogły nawet na dłuższą metę informacje o wzroście o 60% w pierwszych czterech miesiącach tego roku napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Ich wartość obecnie wyniosła 35mld dolarów. Należy podkreślić, iż tego rodzaju flow nie jest jednokierunkowy. Jak podało Ministerstwo Handlu inwestycje chińskich przedsiębiorstw zagranicą wzrosło w pierwszym kwartale tego roku o 353% w porównaniu do podobnego okresu w 2007 r. Co do sytuacji na parze dolar/yuan to wygląda, że mamy od miesiąca wyhamowanie aprecjacji chińskiej waluty do poziomu 7 yuanów za dolara.

Natomiast w Indiach na giełdzie w Bombaju obecny tydzień notowań był pomyślny dla inwestorów i póki co krótkoterminowo przerwał sygnały wyprzedaży z poprzedniego tygodnia. Indeks największych blue chipów wzrósł w tym tygodniu o 4.13% zamykając notowania na poziomie 17434pkt porównywalnym z końca kwietnia. Wzrost indeksu BSE30 o 800pkt był głównie za sprawą spółek o największej wadze w koszyku, czyli Reliance, Reliance Energy, tata Steel, Hindalco, State Bank of India czy Infosys.

Niewątpliwie na zakończenie tygodnia pojawił się negatywny sygnał, którego inwestorzy na giełdzie nie odczuli. Odczyt za inflację pokazał po raz kolejny wzrost tym razem do poziomu 7.83% najwyższego od trzech i pół lat. Przełożyło się to na deprecjację indyjskiej rupii na poziom 42.93 z poniedziałkowego 41.67 do dolara oraz wzrost rentowności 10-letnich obligacji do 7.88%. Wszystko to powoduje zwiększone obawy o zaciskanie polityki monetarnej przez władze Banku Centralnego, bowiem poziom inflacji zdecydowanie jest powyżej celu inflacyjnego 5.5%. * *

Europa Zachodnia

Wszyscy sceptycy, oczekujący dużego wpływu spowolnienia gospodarki amerykańskiej na gospodarkę Eurolandu, muszą przynajmniej na jakiś czas swoje obawy schować ,,do szuflady". Opublikowane w czwartek dane dotyczące wzrostu europejskiego PKB w I kwartale na poziomie 2,2 proc. okazały się lepsze od prognoz, nie dziwi więc w miarę pozytywny przebieg tygodnia na rynkach Starego Kontynentu. Główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym zgodnie wylądowały na ponad 2-procentowym plusie, czego przyczyną - oprócz danych makro - były także dobre wyniki kwartalne spółek.

Impulsem dla strony popytowej stały się lepsze od oczekiwań komunikaty finansowe płynące z kolejnych europejskich koncernów. Wśród nich wymienić możemy spółki hutnicze ThyssenKrupp AG oraz ArcelorMittal, potentata telekomunikacyjnego British Telecom, niemiecką spółkę budowlaną Hochtief AG, czy też potentata lotniczego British Airways. Gorsze wieści przyszły natomiast z branży bankowej, francuski Credit Agricole oraz brytyjski Rogal Bank of Scotland poinformowały o planach emisji akcji celem zwiększenia płynności, natomiast brytyjski Alliance & Leicester zwiększył odpisy na ryzykowne aktywa. Pozytywnie wyróżnił się za to francuski PNB Paribas, który opublikował dobre wyniki kwartalne.

Inflacja w strefie euro na poziomie 3,3 proc. nie zaskoczyła nikogo, tak więc nie miała większego wpływu na nastroje inwestorów. W przyszłym tygodniu czekamy m.in. na majowy odczyt indeksu PMI w sektorze usług, który może pokazać czy dobre dane PKB są tendencją trwałą. Te informacje oraz tradycyjnie wieści zza oceanu będą nadawały ton nastrojom inwestorów na Starym Kontynencie, miejmy nadzieję, iż nie będą one gorsze od tych w minionym tygodniu.

Europejskie Rynki Wschodzące

Wydarzeniem tygodnia na europejskich rynkach wschodzących jest pobicie historycznego maksimum przez indeks giełdy rosyjskiej RTS. W piątek intraday osiągnął on wartość 2478 pkt. Powody wzrostów opisane szerzej w zeszłotygodniowym komentarzu. Bardzo dobrze radziła sobie giełda rumuńska, której indeks BET wzrósł o 8 %. Jednakże do pobudzenia tego rynku wystarczają bardzo małe kapitały, na czwartkowej sesji, gdzie indeks zwyżkował o 4,4% obrót na całym rynku wyniósł tylko 12 milionów Euro.

We poniedziałek miał miejsce udany debiut NWR wzrost o 7,3%. Lepsze wyniki od prognoz opublikował CEZ, który otrzymał zgodę Komisji Europejskiej na joint venture z MOL. Ciekawe, czy ten strategiczny sojusz, który wydaje się być pochodną obrony MOL-a przed OMV, w przyszłości nie będzie skutkować utworzeniem potężnego gracza na rynku europejskim. Łączna kapitalizacja CEZ i MOL przekracza 64 miliardy dolarów. Dla porównania kapitalizacja PKN to 8 mld $. W takim przypadku realna jest zamiana ról OMV z agresora może stać się ofiarą. Rozczarował wynikami Unipetrol. Daje do myślenia, że jest to kolejna akwizycja PKN, która nie spełnia w początkowym okresie pokładanych w niej nadziei.

Nadal poważny kryzys przeżywają giełdy krajów nadbałtyckich (Łotwy, Litwy i Estonii) związane jest to z coraz gorszymi danymi makro. W minionym tygodniu otrzymaliśmy dużą ilość odczytów z regionu, z których większość nie zachwyciła. W Estonii PKB w I kw. wzrósł o 0,4% rdr (oczekiwania rynkowe 3,4%) i jest to najgorszy wynik od 1999 r. po uwzględnieniu czynników sezonowych gospodarka Estonii w I kw. skurczyła się o 1,9% wobec poprzedniego kwartału. Kilkanaście miesięcy temu gospodarka Estonii rozwijała się w tempie dwucyfrowym i nikt nie przypuszczał, że skończy się to twardym lądowaniem już rok później. Na pewno nie przewidywali tego polscy politycy, którzy przedstawiali Estonie jako wzór gospodarki.

Podobną sytuacje mamy na Łotwie, przed rokiem PKB rosło o 11,2% najnowszy odczyt to tylko 3,6% i jest to najgorszy wynik od 9 lat. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje wzrost PKB na Łotwie w 2009 r. na 0,75%. Przy takim poziomie wzrostu produktu krajowego brutto kraje nadbałtyckie będą tracić dystans do starej Europy.

Słabsze od oczekiwań były również dane z krajów Europy środkowej. Na Węgrzech produkcja przemysłowa wzrosła w marcu o 4,3% rdr, najwolniej od 3 lat z powodu osłabienia eksportu, analitycy oczekiwali wzrostu o 7,8%, a mdm spadła o 2,6% i jest to najgorszy wynik od 2004 roku. PKB na Węgrzech w pierwszym kwartale wzrosło o 1,6%.

W Czechach w I kw. 2008 r. wzrost gospodarczy wyniósł 5,4% i jest to najgorszy wynik od 3 lat. Bank centralny prognozuje wzrost w 2008 r. na poziomie 4,7%.

Nadal mamy kiepskie dane o inflacji, ale do tego inwestorzy w regionie zdążyli się przyzwyczaić. Inflacja na Łotwie 17,5% rdr (najwyższa od 12 lat), na Litwie 11,7%, Czechy 6,8%. W przypadku Czech Bank Centralny mimo inflacji blisko 7% postanowił o utrzymaniu stóp na najniższym poziomie w Europie.

Stany Zjednoczone

Mijający tydzień to prawdziwy popis stylu amerykańskich inwestorów. Tylko jako niesamowite można określić rozegranie sesji w środę i czwartek, to dowód na to, że gracze są w świetnej formie. To były dwie piękne sesje wzrostowe z jedną realizacją zysków pomiędzy porcją danych makro. Swobodnie przyjęto dobre dane o inflacji za kwiecień, która wzrosła nieznacznie, jak również rozsądnie skonsumowano czwartkowe dane o słabszej dynamice produkcji i mniejszym wykorzystaniu potencjału produkcyjnego w kwietniu.

Majowy odczyt indeksu Philly Fed póki co odzwierciedla przypuszczenie, że od lat 70-ych minima tego indeksu notowane są coraz wyżej. Nie mniej jednak wynik osiągnięty w maju nadal świadczy o recesji w badanym rejonie i nie należy spodziewać się nagłej, rychłej poprawy. Warto również wspomnieć lepszy od prognoz (mniejszy) odczyt deficytu budżetowego za kwiecień.

Po tak kalorycznych sesjach w środę i czwartek, można spodziewać się korekty głównych indeksów podczas piątkowej sesji, tak by obowiązująca na większości z nich intuicyjna geometria utrzymała ważność. Nie powinien tego zmienić nawet zaskakująco dobry odczyt z rynku nieruchomości. W kwietniu niespodziewanie wzrosły pozwolenia i nowo rozpoczęte budowy domów i to dosyć znacząco. Jednak w obecnej sytuacji nie jest to znaczący prognostyk. Natomiast wstępny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan pokazuje spadek w maju, konsumenci są zatroskani.

Surowce

Cena ropy po osiągnięciu rekordowego poziomu 127,68 (w notowaniach intraday) dolarów za baryłkę spadła do poziomu 126,73 $/bbl. Oznacza to tygodniowy wzrost cen o 1%. W tym tygodniu obserwowaliśmy ponowny wzrost zapasów surowca w USA (jak podał Departament Energii). Tym razem inwentarz wzrósł o 170 tys. baryłek, do poziomu 325,76 mln baryłek, czyli o 0,05%. Wzrost był jednak niższy wobec oczekiwań analityków, którzy prognozowali zwiększenie zapasów o 2,25 mln baryłek.

Goldman Sachs zrewidował w górę swoją prognozę cen o 32% i ogłosił, że spodziewa się średnich cen w okolicach 141 dolarów za baryłkę w II połowie tego roku. Wcześniej spodziewano się cen na poziomie 107 $/bbl. Ponadto, średnia cena ropy w 2008 roku powinna wynieś 108 $/bbl (wobec wcześniejszej prognozy 96 $/bbl), natomiast w 2009 roku powinna ona kosztować średnio 148 $/bbl.

Przyszły tydzień może przynieś spadki cen ze względu na zwiększenie przez amerykańskie rafinerie mocy produkcyjnych. W tej chwili ich wydajność jest na poziomie 86,6%, czyli 1,6 pkt procentowego w odniesieniu do poprzedniego tygodnia. Jest to najwyższy poziom od 11 stycznia br. Ze względu na rosnące ceny popyt na ropę w Stanach Zjednoczonych spadł o 2,7%, w porównaniu z analogicznym okresem 2007 roku. Kraje OPEC obniżyły swoją prognozę globalnego popytu na ten surowiec po raz drugi w ciągu ostatnich trzech miesięcy.

Producenci surowca skarżą się na problemy ze sprzedażą przy tak wysokich cenach. W tym tonie opublikowany był również raport Międzynarodowej Agencji Energii, która zrewidowała w dół swoją prognozę globalnego dziennego popytu o 390 tys. baryłek, do dziennego zużycia 86,84 mln baryłek ze względu na osłabienie popytu w USA. Nagły wzrost cen ropy obserwowaliśmy w czwartek, po podaniu informacji o wybuchu gazociągu w Nigerii wskutek ataku rebeliantów na rafinerię.

Z tych wszystkich informacji wyłania się obraz, iż obecnie na rynku ważniejsze z punktu widzenia zachowania się cen są czynniki (informacje) o charakterze krótkoterminowym (zakłócenia w wydobyciu, niestabilność geopolityczna, miejscowe konflikty). Z drugiej jednak strony agencje prognozują zmniejszenie globalnego popytu w przyszłości (recesja w USA, wysokie ceny), co powinno ściągnąć ceny na niższe poziomy (nijak to ma się do prognozy cenowej Goldman Sachs). Jak to zwykle bywa, czas pokaże kto miał rację.

Po ubiegłotygodniowych spadkach na rynku miedzi, ceny znowu ruszyły na północ. W tym tygodniu metal ten zdrożał o 3,6%, natomiast na londyńskiej giełdzie metali (LME) płaci się za tonę 8585 dolarów. Takie zachowanie się cen to efekt spadku zapasów w Londynie. Wynoszą one obecnie 121 tys ton (spadek o 575 ton, czyli o 0,5%). Wzrost cen w tym tygodniu zawdzięczamy również zmniejszeniu produkcji w Stanach Zjednoczonych, która spadła o 0,7% w kwietniu w porównaniu z lutym.

Strajki, problemy z dostawami prądu i spadająca jakość wydobywanej rudy powodują wzrost cen. Ponownie na rynku pojawiły się obawy, że podaż może nie nadążyć za zapotrzebowaniem. Globalne zapasy surowca spadły w tym roku o 23%, co spowodowało wzrost cen miedzi o 39%. Jednak prognoza spowolniającego globalnego wzrostu gospodarczego może wkrótce zredukować popyt i ograniczyć wzrost cen.

Złoto powoli wraca do kontynuacji trendu wzrostowego. Kurs tego żółtego kruszcu to 898,6 dolara za uncję i stanowi ponad 1% wzrost w porównaniu z ubiegłym tygodniem. Rosnące ceny surowców, głównie ropy, powodują zwiększenie zapotrzebowania na złoto, które traktowane jest przez inwestorów jako najlepszą formę zabezpieczenia się przed procesami inflacyjnymi. Z technicznego punktu widzenia ceny złota przebiły opór wyznaczony na poziomie 883 %/oz, co powinno w najbliższym czasie utrzymać je na obecnych poziomach. Najbardziej prawdopodobny jest jednak scenariusz kolejnych zwyżek na tym rynku.

Waluty

Miniony tydzień kończy się niewielkim, bo zaledwie dwu centowym umocnieniem eurodolara. Wiąże się to ze słabymi danymi ze Stanów Zjednoczonych. Produkcja przemysłowa okazała się gorsza od prognoz, sprzedaż detaliczna mniejsza, a inflacja zgodna z prognozami, czyli na wysokim 3,9 proc. poziomie. Jedynymi danymi wspierającymi dolara były ostatnie piątkowe dane z rynku nieruchomości, które niestety zostały ostudzone najgorszym odczytem indeksu nastroju Michigan od paru lat. Jednocześnie informacje o inflacji z Europy potwierdzają, że jej wysokość w strefie Euro nie pozwoli ECB na obniżki stóp, a więc wciąż będziemy mieli znaczącą dysproporcję w różnicy stóp.

Obserwowane w ostatnich dniach wyjście powyżej bariery 1,55 z technicznego punktu widzenia może już sugerować zakończenie korekty i powrót do wzrostów a w najgorszym wypadku utrzymywanie się ceny w przedziale 1,55-1,57 do kolejnych istotnych impulsów. Z ostateczną decyzją inwestycyjną warto jednak poczekać do rozpoczęcia poniedziałkowych notowań. Mogą bowiem one przynieść znaczące medialne wzmocnienie danych z rynku nieruchomości, co będzie widoczne wzmocnieniu dolara.

Podobna sytuacja jest na rynku EUR/PLN i USD/PLN. Złoty umocnił się nieznacznie w stosunku do dolara i euro, przy czym dużo istotniejsze było utrzymanie się EUR/PLN przez cały tydzień poniżej bariery 3,40, co definitywnie znosi przypuszczenie o istotność tego oporu. Obecnie poziomem wsparcia jest poniedziałkowy dołek (3,377). Wraz z informacjami o produkcji i sprzedaży detalicznej z polski (oba w przyszłym tygodniu) najprawdopodobniej zostanie on przełamany co otworzy drogę do oczekiwanego testu 3,34.

_ Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie: _

_ Paweł Cymcyk ,Jarosław Godyń, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Trzeciak, Paweł Zawistowski,. _

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)