Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

USA: Amerykanie nie lubią bonów

0
Podziel się:

Jeszcze zanim otworzyły się amerykańskie indeksy na rynku pojawiło się wiele wskazówek co do kierunku. Bilans? Chyba jednak in minus.

USA: Amerykanie nie lubią bonów

Jeszcze zanim otworzyły się amerykańskie indeksy na rynku pojawiło się wiele wskazówek co do kierunku. Bilans? Chyba jednak in minus.

Najpierw inwestorzy przestraszyli się prognoz Cisco. Spółka zapowiedziała, że spadek sprzedaży może potrwać jeszcze kilka (w sensie wielu) miesięcy, gdyż konsumenci (zarówno w Europie jak i w USA) są coraz bardziej ostrożni w kupowaniu produktów. Akcje spółki spadały w handlu posesyjnym wczoraj nawet 7 procent. Dziś przecena już nieco wyhamowała (-0,74 proc.) ale negatywna dla sektora rysa pozostała.

Potem poznaliśmy decyzję o obniżeniu stóp przez BoE do 5,25 proc. oraz ich pozostawieniu na poziomie 4 proc. przez ECB. W tym drugim przypadku, znamienne jest, że Jean Claude Trichet w swojej mowie mówił raczej o zagrożeniu gospodarki niż presji inflacyjnej. To oznacza, że prawdopodobnie następna decyzją będzie już gołębia. Możliwe zresztą, iż nie tylko następna.

Na dzisiejszy handel większy wpływ miały jednak styczniowe wyniki sieci handlowych, w tym Wal-Mart, której sprzedaż w minionym miesiącu wzrosła zaledwie o 0,5 proc. (analitycy przewidywali 2 proc.). Sprzedaż w sieci Target, drugiej co do wielkości w USA, spadła natomiast o 1,1 proc. (spodziewano się spadku o 0,4 proc.).

Przyczyniły się do tego mniejsza liczba wykupionych bonów na zakupy, oraz fakt, że spora część konsumentów kupowała za nie jedzenie i inne dobra szybko zbywalne, zamiast tych o wyższych marżach.

Mamy więc kolejny, namacalny dowód, na to, że konsumenci nieco głębiej chowają swoje portfele po kieszeniach.

Jeśli chodzi o dane makro, to tradycyjnie już (niestety), rynek nieruchomości nie znalazł dna. Zmalała liczba podpisanych umów na sprzedaż domów na rynku wtórnym - o 1,5 proc. (szacunki mówiły o procentowym spadku). Tym samym indeks NAR wyniósł 85,9 punktów.

Część analityków, w tym również ja, uważa, że rynek nieruchomości osiągnie swoje dno w pierwszych dwóch kwartałach tego roku. Tnący na potęgę stopy procentowe FED oraz plan pomocy Busha (gdzie zwiększono limity inwestycji mieszkaniowych instytucji kredytujących jak Fannie Mae) powinny pomóc osiągnąć temu rynkowi swoje historyczne dno.

Bilans dnia oceniłbym więc na minus. Indeksy w USA otworzyły się na początku nieco powyżej wczorajszego zamknięcia, jednak o godz. 17 znajdowały się już pod kreską. Sesja powinna upłynąć pod dalszą presją umiarkowanej podaży - głównie ze względu na mniej wydających konsumentów.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)