Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

USA: Zbliżamy się do dołka

0
Podziel się:

Dzisiejsza sesja w USA odkrywa karty, które wczoraj inwestorzy starali się ukryć wyciągnięciem indeksów na lekkie plusy. Sesja zaczęła się od spadków i rynek jest już tylko o krok od sierpniowego dołka.

USA: Zbliżamy się do dołka

Dzisiejsza sesja w USA odkrywa karty, które wczoraj inwestorzy starali się ukryć wyciągnięciem indeksów na lekkie plusy. Sesja zaczęła się od spadków i rynek jest już tylko o krok od sierpniowego dołka.

Wczorajszy wieczór nie był przychylny dla amerykańskiej waluty. Odczyt minutes FED zapowiedział obniżenie wzrostu gospodarczego(do tego przy zagrożeniu ze strony inflacji) a Henry Paulson zapowiedział na łamach Wall Street Journal, że w przyszłym roku może spodziewać się znacząco większej liczby niespłaconych kredytów niż w roku 2007.

To czego indeksy nie zrobiły więc wczoraj, nastąpiło dziś. Sesja rozpoczęła się od spadków, po pół godzinie handlu Dow Jones tracił 126 pkt. osiągając poziom 12883 pkt., czyli 40 pkt. powyżej sierpniowych minimów.

Podane dziś dane, powinny nieco ostudzić zapał podaży. Chodzi głównie o indeks wyprzedzający koniunktury w październiku, który spadł o 0,5 proc. zamiast przewidywanego spadku w wysokości 0,4 procent. Po rewizji we wrześniu indeks wzrósł o 0,1 procent. Oczywiście główną przyczyną gorszej wizji gospodarki w przyszłości jest zapaść na rynku budownictwa, która przelewa się na całą gospodarkę.

Także na konsumentów. Indeks mierzący ich zaufanie do gospodarki USA spadł w listopadzie do poziomu najniższego o czasów huraganu Kathrina w październiku 2005 r. - 76,1 punktów. Miesiąc temu było to 80,9 punktów. Niewiele cieszy, że analitycy spodziewali się spadku indeksu do 75 punktów.

Można tu przytoczyć jeszcze sondaż przeprowadzony przez agencje Reuters i Zogby, z którego wynika, że 40 proc. Amerykanów wierzy, że kraj czeka recesja. Dodajmy, że badanie zostało przeprowadzone na próbie 1000 obywateli USA.

Powyższe dane sprowadziły dolara do kolejnych rekordów słabości. Równocześnie ceny ropy wzrosły w czasie dnia nawet powyżej 98 dol za baryłkę. Kwestią dni wydaje się być przebicie "setki".

Jak widać turbulencje na rynko wcale nie giną, co źle wróży wszystkim giełdom akcji. Kluczowe będą więc sierpniowe poziomy, do których lada dzień indeksy w USA powinny dojść.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)