Wczorajsza sesja za oceanem przyniosła umiarkowane wzrosty na zamknięciu głównych indeksów. Dow Jones finiszował na +0,4 procent, S&P500 +0,53 procent, a Nasdaq Composite +0,87 procent. Obserwowaliśmy lepsze zachowanie indeksów w pierwszej połowie sesji, po czym kupujący osiągnęli moment kulminacyjny około godziny 19:00 polskiego czasu. Kolejno inicjatywę stopniowo przejmowała podaż.
Indeksy oscylowały w rytm wyceny ropy naftowej, przy czym wzrosty na parkiecie postępowały wraz z taniejącym surowcem. Zyskiwał sektor finansowy, ale z drugiej strony inwestorzy realizowali zyski na spółkach paliwowych, przede wszystkim Exxon Mobil. W tym czasie ropa balansowała wokół 127 dolarów za baryłkę, notując korektę rzędu kilku procent.
Ostatecznie na wykresie Dow Jones powstała biała świeca z górnym cieniem, co sygnalizuje słabość popytu na wyższych pułapach cenowych. Indeks próbował sięgnąć oporu w okolicy 12750 punktów, jednak maksimum intraday na wysokości 12726 punktów nie wystarczyło do skutecznego testu kreślenia.
Oscylator stochastyczny Dow Jones opuścił strefę wyprzedania i skierował się ku górze, co sprzyja obozowi byka. Jednak w tygodniowej skali czasowej zostały wygenerowane sygnały sprzedaży, zarówno na oscylatorze jak i na wskaźniku szybkim.
Dzisiejsza sesja jest obfita w publikacje makroekonomiczne, które jednak mimo bardziej lub mniej odmiennych od prognoz odczytów, nie potrafią rozruszać zaspałym rynkiem, w szczególności warszawskim parkietem.
Po godzinie 11:00 poznamy stopę bezrobocia Eurolandu za miesiąc kwiecień. Prognoza zakłada poziom podobny jak ostatnim razem, czyli 7,1 procent. Równolegle zostanie opublikowane inflacja w cenach konsumenta (CPI) za miesiąc maj. Oczekiwania rynkowe oscylują wokół 3,5 procent, przy ostatnim odczycie na poziomie 3,2 procent.
Ostatnie dwie godziny notowań na GPW, przyniosą szereg odczytów z USA, od których powinna zależeć końcówka sesji. Jednocześnie przynajmniej pierwsza połowa sesji na Wall Street powinna zareagować na publikacje makro.
Po godzinie 14:00 będziemy mądrzejsi o wielkość wydatków i dochodów amerykańskiego konsumenta, który jest pod szczególną obserwacją FED i prezydenta. Ankietowani analitycy wskazują na wielkość +0,2 procent w obu przypadkach.
Między innymi poznamy jeszcze Indeks Chicago PMI za miesiąc maj, gdzie inwestorzy spodziewają się wielkości 49 punktów, a ostatnie wskazanie było na poziomie 48,3 punktów. Serię publikacji zakończy Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan gdzie prognoza mówi o wzroście o pół punkta ponad ostatni pułap 59,5 punktów.