Wtorkowa sesja na GPW zakończyła się wzrostami. Indeksu WIG20 zyskał 1,6 proc., kończąc dzień ponad psychologiczną barierą 3000 pkt. (3014,62 pkt.), WIG wzrósł o 1,19 proc., MidWIG 0,21 proc., a TechWIG 1,35 proc.
We wtorek wzrosły akcje 143 spółek, 96 spadły, a 26 pozostały bez zmian. Najwięcej zarobili akcjonariusze Ferrum (+14,80 proc.), najwięcej stracili natomiast akcjonariusze Hutmenu (-8,49 proc.). Najaktywniej handlowano akcjami KGHM (109,40 zł, +0,37 proc.), PKN Orlen (48,50 zł, +1,78 proc.) i Pekao (205,10 zł, +3,59 proc.).
Wtorkowe wzrosty, dziś z dużym prawdopodobieństwem będą kontynuowane. Wskazuje na to wczorajsze, bardzo dobre zachowanie głównych amerykańskich indeksów. Indeks DJIA zyskał 0,9 proc. i znalazł się na najwyższym poziomie od czterech miesięcy, Nasdaq Composite wzrósł o 2 proc. do trzymiesięcznego maksimum, natomiast S&P500 po zwyżce o 1 proc. wyrównał szczyt z 5 września br., który był czteromiesięcznym maksimum tego indeksu.
Dziś liderami wzrostu na GPW powinny być, cały czas cieszące się dużym zainteresowaniem graczy, banki. Być może silnym wsparciem dla indeksów będą, spadające w ostatnim czasie, spółki surowcowe. Wczorajsze wzrosty na Wall Street, w połączeniu z obserwowanym obecnie, korekcyjnym wzrostem surowców na świecie (ropa drożeje 0,4 proc., miedź 0,5 proc.), może sprawić, że akcje KGHM, PKN, Lotosu, i MOL będą cieszyć się dziś zainteresowania inwestorów.
Zwyżka na Wall Street, nocna zwyżka w Japonii, prawdopodobne wzrosty głównych europejskich parkietów, poprawa sytuacji technicznej po wczorajszym wzroście na GPW, jak również korekta na rynku towarowym, może dziś przełożyć się na około 2 proc. wzrost indeksu WIG20. Obecnie najbliższym oporem jest poziom 3103,45 pkt. (szczyt z 5 września br.) i do tego poziomu rynek może swobodnie rosnąć.
Cały czas jednak należy pamiętać o nienormalnych warunkach jakie panują na giełdzie w Warszawie. W tym tygodniu wygasają bowiem kontrakty, co przy dużym zaangażowaniu arbitrażystów sprawia, że w zasadzie każdy scenariusz jest realny, jeżeli tylko na rękę będzie arbitrażystom