Zerkając wstecz, możemy powiedzieć, że coraz mocniej odbijamy się od dna wyznaczonego przez dołek bessy z 2002 roku, a patrząc naprzód, wypada zastanowić się, czy kupującym wystarczy sił, by utrzymać indeksy na wyższych poziomach.
Początek, jak i dalsza część dzisiejszych notowań za oceanem, upłynęły pod znakiem informacji dotyczących Citigroup, a dokładniej - pomocy, którą ta firma uzyskała od rządu. Inwestorzy odebrali pozytywnie wiadomości o objęciu gwarancjami ponad 300 mld USD pożyczek, udzielonych przez bank oraz o dofinansowaniu w wysokości 20 mld USD. Akcje banku na początku sesji drożały o 58%, a zakończyły sesję równie imponującym wzrostem w wysokości 56,23%. Dobre informacje o pomocy dla Citigroup przełożyły się także na inne spółki z sektora finansowego. Bank of America zdrożał podczas dzisiejszych notowań o ponad 28%, Morgan Stanley - o 31%, a Merrill Lynch i JP Morgan odpowiednio - o 35% i 20%.
Po godzinie 16 napłynęły oczekiwane dane z rynku nieruchomości. Niestety i tym razem nie zachwyciły one inwestorów. Sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła o 3,1% i wyniosła 4,98 mln. rocznie. Średnia cena sprzedaży była niższa w październiku o 11,3% niż w roku minionym. Oznacza to zatem, że był to najniższy poziom od 1968 r. Tradycyjnie już, dane te odbiegały ,,in minus" od przewidywań analityków, co jednak tym razem nie wpłynęło negatywnie na dzisiejsze notowania.
Dzisiaj dowiedzieliśmy się także, kto dołączy do zespołu ekonomistów Baracka Obamy, ratujących amerykańską gospodarkę. Obok nowego ministra skarbu, Timothy Geithnera, będzię to Lawrence Summers, były minister skarbu w rządzie Billa Clintona oraz Christina Romer, profesor ekonomii, jeden z najlepszych fachowców zajmujących się tematyką Wielkiego Kryzysu. Prezydent-elekt zapowiedział również, że wprowadzi pakiet stymulacyjny dla gospodarki, kładący nacisk na obniżenie podatków dla klasy średniej, inwestycje w infrastrukturę i nowe źródła energii. Na razie nie znamy szczegółów pakietu, trudno jest zatem jednoznacznie stwierdzić, jak duże środki rząd USA będzie w stanie przeznaczyć na te inwestycje. Analitycy szacują, że może to być od 500 do 700 mld USD.
Należy również wspomnieć, że podczas dzisiejszej sesji rosły akcje General Motors (14,38%), którego władze nadal podejmują działania, zmierzające do uzyskania pomocy rządowej. Sesja zakończyła się pełnym sukcesem byków. S&P500 zwyżkował na zakończenie o 6,47%, Dow Jones - o 4,93% , Nasdaq - o 6,33%.