Chyba nikt nie spodziewał się wczoraj, aż tak złych danych ze Stanów. Zaskoczeniem był nie tylko wynik wskaźnika obrazującego koniunkturę w sektorze usług w styczniu (ISM), ale i godzina publikacji.
Instytut Zarządzania podażą tłumaczył niezapowiedzianą publikację tuż przed 15:00 możliwością przecieku, niemniej jednak wcześniejsza publikacja ISM o tak słabej wartości (41,9) wywołała spore zamieszanie na giełdach. Do tego czasu parkiety europejskie, w tym WGPW pozostawały względnie spokojne. U nas spadki były co prawda trochę większe niż na głównych europejskich parkietach, lecz aktywność nie była niska i nie było widać dużej podaży na rynku.
Na niewielkie minusy w pierwszej części sesji wpłynęła publikacja PMI z Eurolandu oraz z Niemiec, które wskazały na niższą od oczekiwanej aktywność w sektorze usług. Po tych danych giełdy czekały na godzinę 16:00 (planowana publikacja ISM). Zamieszanie z tym wskaźnikiem i jego bardzo niski odczyt (wskazujący na recesję w sektorze usług) sprawiły, że o godz. 16:00 indeks WIG20 był już poniżej poziomu 3000pkt, a jego pokonanie nie stanowiło żadnego problemu. Indeksy spadały na łeb i szyję w ślad za parkietami europejskimi i kontraktami w USA. Drastyczne pogorszenie nastrojów i powrót obaw o stan światowej gospodarki uniemożliwiły obronę jakichkolwiek wsparć.
Pocieszający jest obrót, który mimo aktywizacji po danych w trakcie całej sesji wyniósł niewiele ponad 1,5 mld na szerokim rynku. Złe wiadomości wypływają z wykresów dziennych, zarówno z indeksu blue chipów, jak i szerokiego rynku. Na końcu kanału wzrostowego, który ukształtował się w ciągu ostatnich dwóch tygodni, powstała formacja gwiazdy wieczornej na wykresie świecowym, która zapowiada odwrócenie trendu. Wszystko wskazuje na to, że korekta spadków dobiegła końca, co znajduje potwierdzenie w innych wskaźnikach technicznych, m in wykres WIG20 przeciął wczoraj od góry 15-okresową średnią ważoną. Nie trzeba jednak korzystać z AT, aby widzieć możliwość nadchodzących dużych spadków.
WIG20 zakończył dzień na poziomie 2 950,64, co stanowiło spadek o 3,93 proc. Dziś w reakcji na to co działo się na parkietach amerykańskich i azjatyckich może nie być lepiej. Hang Seng tąpnął ponad 5 proc, Nikkei prawie 5 proc. Trzy procentowe spadki za oceanem rozpoczęły w Azji to, co skończyły obawy o zyski firm azjatyckich mających swoje rynki zbytu w USA. Zbliżające się święto Nowego Roku Księżycowego zwiększało podaż na giełdach, gdyż do końca tygodnia kilka giełd w Azji będzie zamkniętych.
